Podsumowanie marca i nowe zdobycze książkowe


Początek nowego semestru był okresem niezbyt intensywnym na uczelni, nie zrobiło się jeszcze gorąco, a więc nie musiałam poświęcać dużej ilości czasu na naukę. A to oznaczało, że na przełomie zimy i wiosny mogę się skupić na lekturach rozrywkowych, których na koncie znów mam zaskakująco dużo, jak na mnie.

W marcu przeczytałam:
1. Uczta dla wron 2: Sieć spisków (George R. R. Martin) < recenzja
2. Nomen Omen (Marta Kisiel) < recenzja
3. Miranda (Antoni Lange)
4. Czerwone gardło (Jo Nesbø) <recenzja
5. Moja walka o każdy metr (Thomas Morgenstern) < recenzja
6. Świńskim truchtem (Joanna Fabicka)
7. Noc blizn (Alan Campbell)

Biorąc pod uwagę kilkudniowy zastój czytelniczy i zdecydowanie zbyt długie czytanie Czerwonego gardła uważam to za niezły wynik. Najlepszymi książkami okazały się Uczta dla wron 2: Sieć spisków i Moja walka o każdy metr. Natomiast najbardziej zawiodłam się na Czerwonym gardle.

Napisałam aż 10 postów, z czego 6 było recenzjami, a jedna z nich dotyczyła serialu - The Following. Oprócz tego odpowiedziałam na nominację do LBA, zrobiłam kawowy tag książkowy i, co najważniejsze, pisałam o Światowym Dniu Czytania książek Tolkiena (a celebrowałam czytając Upadek króla Artura). Bardzo cieszę się, że udało mi się sięgnąć po raz drugi po Noc blizn, którą pierwszy raz czytałam jeszcze zanim powstał blog. Recenzja powinna się pojawić w przyszłym tygodniu.

Przybyło czworo nowych obserwatorów i jest Was już 224.

Na wypadek, gdyby kogoś to jednak zainteresowało - pojawiły się dwie nowe zakładki. W dodatku zmieniłam tło bloga ze zrozumiałych względów - nadchodzi 6 sezon Gry o tron, którego zwiastun wywołał u mnie ciarki na plecach i którego doczekać się już nie mogę.

W marcu zaszalałam również na gruncie zakupów książkowych, bo okazało się, że bonito przeceniło cały swój asortyment, a na pewno jego znaczącą większość na... nie pamiętam ile. W każdym razie powinnam dostać zakaz wchodzenia do księgarń na najbliższe dwa miesiące i zakaz wchodzenia na strony księgarń internetowych, co już nie jest takie proste. W każdym razie planuję mocno ograniczyć zakupy na kwiecień i nie wiem nawet, czy nie wstrzymam się z zakupem Martina i Sandersona do końca miesiąca. A przechodząc już do tego, co najważniejsze, w marcu zdobyłam:


Opisywać zdobyczy mi się nie chce, widać wszystko na zdjęciu. Każdą z nich cieszę się niesamowicie, ale nie wiem kiedy przeczytam i nawet nie chcę na ten temat spekulować. Wyjdzie w praniu. Są tu trzy pierwsze tomy nowych serii, dlatego wypadałoby się ogarnąć i doczytać kilka końcówek. Co będzie w kwietniu, pojęcia nie mam, poza tym, że na pewno w ciągu najbliższego tygodnia chcę napisać o serialu The Last Kingdom. Tymczasem życzę udanych lektur i nabytków na wiosnę!

Komentarze

  1. Wow, przeczytałaś więcej książek ode mnie! Niesamowite. :D
    A co do zakupów to Ty nadrabiasz za mnie, bo ja ostatnio nic nie kupuję. I nie wiem, kiedy się to zmieni. Pożyjemy, zobaczymy.
    Przyjemnej lektury. :*
    Bluszczowe Recenzje

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.