Podsumowanie maja



Bardzo szybkie i nawet nienajgorsze jak na taki natłok nauki. Żeby nie przedłużać i móc w całości oddać się lekturze materiału na kolokwium z Teorii zmiany społecznej już spieszę donieść, że:

Przeczytałam:
1. Atramentowa krew (Cornelia Funke) < recenzja
2. Cyrk (Alistair MacLean) < recenzja 
3. Błękitny księżyc Część II (Simon R. Green) < recenzja
4. Klub siodło: Oczarowane końmi (Bonnie Bryant)

Najlepsza była Atramentowa krew, a najsłabszy koniec końców okazał się Błękitny księżyc i choć bardzo nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę to więcej po twórczość Simona R. Greena nie mam zamiaru sięgać. W dodatku tytuły numer 3 i 4 sugerują fakt, że mam taki zapieprz na uczelni, że nie mogę czytać dużych, ambitnych, wymagających książek. I może chwilę oddechu będę miała w czwartek,


Blogowo:
Postów opublikowałam: 7
Recenzji pojawiło się w liczbie: 4 (w tym jedna zaległa z kwietnia
Obserwatorów dołączyło: dwoje, bo 203 + 2 = 205 (Witam państwa!)


Dołączyły 4 książki do biblioteki, w tym jeden PDF (e-book) co do którego mam pewne obawy, bo nie znoszę czytać na kompie. Ale może to będzie takie fajne, że zapomnę, że nie jest to wersja papierowa? W każdym 

Wyzwanka:
Grunt to okładka: -
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 36 cm + 9,9 cm = 45, 9 cm (Nadal słabo. Albo jestem za wysoka, albo czytam za wolno.)


Coś jeszcze? Namiętnie tęsknię za Grą o tron, której nie mam nawet czasy oglądać (!!!), a co dopiero czytać, Dobrze, że druga połówka Nawałnicy mieczy spoczywa na parapecie u kumpeli z uczelni i nawet mnie nie nęci. Znaczy Nawałnica mieczy, nie kumpela.
Udało mi się doczytać jeszcze jedną książkę z mojego projektu sprzed dwóch lat pt. Czytam niebieskie. Brakuje mi jeszcze jednej, sporej książki do tego osobistego wyzwania i może na wakacje zrobię sobie inny kolor. Z drugiej strony mam na wakacje tyle planów czytelniczych, że najpewniej skończy się na jednym pseudo projekcie, a tak to będę czytała to, co randomowo wybiorę. 
Wracam do tych cudownych kserówek, które przecież są dużo ciekawsze, niż powieści fantasy, ja nie wiem co to w ogóle ma być to fantasy... Dobra, wiem, że nikt mi nie wierzy. Ale czasem muszę się oszukiwać.

Komentarze