Miniony miesiąc okazał się bardzo owocnym w kwestiach czytelniczych i nie ma z tym związku siedzenie w domu, a to, po jakie książki sięgnęłam - kwiecień i to co przeczytałam jest dowodem na to, że jeżeli tylko sięgam po ciekawe pozycje, to potrafię pochłonąć naprawdę sporo.
Kwiecień to też pierwsze spotkanie z prozą Kena Folletta - niesamowicie udane. Polecam zapoznać się z książkami tego autora - na razie na pewno polecić mogę Człowieka z Sankt Petersburga, ale na celowniku mam już inne jego powieści. |
Dary bogów to kolejna propozycja z zakresu dzieł o mitologii słowiańskiej. Jabłoński w ciekawy sposób zaprezentował podstawowe mity i postacie pochodzące z kręgu naszych rodzimych wierzeń. Pozycja głównie rozrywkowa. |
Chwałę Rzymu miałam przyjemność recenzować dzięki współpracy z portalem Bookhunter. Tematyka starożytnych ludów zawsze mnie ciekawiła, poza tym dzięki książce odkryłam mnóstwo nawiązań współczesnych twórców, którzy czerpali z okresu starożytnego. |
Jedyny niewypał z tego miesiąca, na szczęście krótki i czytany wspólnie z kumpelą, co nieco umniejszyło cierpieniom. Z Pratchettem się nie polubiłam i jeżeli dostanie drugą szansę to nie za szybko. |
Książkowe nabytki z marca i kwietnia
Sporo tego się nazbierało, bo oprócz siedmiu książek, które zamówiłam z okazji obrony dotarły do mnie dwa egzemplarze recenzenckie od Bookhuntera - Chwała Rzymu i Taniec na gruzach, o którym pisałam w marcu i do tego moją biblioteczkę zasiliło cudowne wydanie To, które wygrałam u na blogu u Unserious, z okazji piątych urodzin jej bloga. Sto lat jeszcze raz!
Z okazji obrony natomiast zamówiłam sobie: Studnię wstąpienia, Coś (niemrawo uzupełniam kolekcję książek od Vespera, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie się to zmieni), Szczęki (kolejny horror, jak na złość po zakupie dotarło do mnie kilka mniej pochlebnych opinii o tej książce, ale generalnie wiem, czego się spodziewać). Śpiew potępionych (czwarty tom od Agnieszki Hałas, który pewnie przeczytam w mig), Każde martwe marzenie (które uzupełnia moją kolekcję Meekhanu) oraz całkiem spontanicznie, bo nie do końca miałam w planach to czytać, Upadek Gondolinu. Na dokładkę tolkienowskich książek - Pisarz stulecia, po którego mam zamiar sięgnąć, gdy zapoznam się ponownie z Władcą pierścieni. I w związku z zakupem tych ostatnic dwóch stwierdzam, że włączył mi się tryb bezwzględnego kolekcjonowania wszystkiego, co z postacią twórcy Śródziemia związane. Nie narzekam.
Plany na maj
Uległy dość szybkiej zmianie z powodu sytuacji rodzinnej i muszę sobie dać trochę luzu. Więc jeżeli będę czytała, to niezobowiązująco i raczej lekkie rzeczy. Planowałam poczytać kolejne części rozgrzebanych serii, więc może padnie akurat na Teatr węży i może na trzeci tom cyklu Władcy dinozaurów, który odkładam w czasie, bo kolejne części już nie powstaną.
Co ciekawego przeczytaliście w kwietniu? Co będziecie czytać w maju?
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.