Przeczytać - przeczytałam... Ale ekranizacja przede mną!

Od jakiegoś czasu wpadają mi w ręce książki zekranizowane. Oczywiście, nie tylko i nie wszystkie już przeczytałam, ale dzisiaj przedstawić mam zamiar kilka tytułów, których pierwowzory znam, ale których wersje filmowe czekają na obejrzenie... Kolejność przypadkowa.

1. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (na podstawie powieści Stiega Larssona)

Jedna z niedawnych perełek czytelniczych. Zastanawiam się tylko, czy najpierw przeczytać całą trylogię, a później obejrzeć filmy, czy po każdym tomie oglądać ekranizację.


Co więcej, film powstał w dwóch wersjach, a to oznacza, że będzie co porównywać ;)

2. Misery (Na podstawie powieści Stephena Kinga)

Przy książce trochę się męczyłam, ale i tak chcę obejrzeć ekranizację. Nie rzadko dzieje się tak, że kiedy papierowa wersja mnie nie przekonuje, to i tak oglądam film, żeby przekonać się do historii..


3. Planeta małp (Na podstawie powieści Pierre Boulle)

Powracamy do fantastyki. Film był mi polecany przez mamę, a i sama jestem ciekawa, jak odbiorę tę historię w wersji filmowej.


4. Cujo (Na podstawie powieści Stephena Kinga)

I tutaj pojawia się taka mała dygresja - tego filmy wyjątkowo nie mogę się doczekać, bo uwielbiam produkcje i ogólnie, historie, w których głównym zagrożeniem są zmutowane/chore (jak w tym przypadku) lub wymarłe i ponownie powstałe z martwych zwierzęta. 


5. Carrie, wersja z 2013 roku (Na podstawie powieści Stephena Kinga)

O Carrie z 1976 już pisałam, tutaj, natomiast tą współczesną wersję zaczęłam oglądać i... nie jestem przekonana. Ale wrócę do niej zapewne i postaram się wytrwać do końca.


6. Ojciec chrzestny (Na podstawie powieści Mario Puzo)

Taka wisienka na torcie. Książka była naprawdę niezła, co więcej, chciałabym sięgnąć po inne książki o rodzinie Corleone (dlatego też mój dziadek dostaje je ostatnimi czasy w prezencie...), ale również nadrobić ekranizację. Jestem ciekawa, jak wygląda stopień dokładności odwzorowania w tym przypadku.


Jakieś propozycje, od czego by tu zacząć? Nie wiem, czy będę miała energię do tego, żeby szybko nadrobić te zaległości ekranizacyjne. Poza tym na mojej półce stoją jeszcze ze trzy książki, na podstawie których filmy też powstały, więc to nie jest mój pełny repertuar filmowy na najbliższe tygodnie. Ale jak wiadomo... książka najpierw, Skoro już niektóre tytuły posiadam.

Wszystkie grafiki pochodzą z interentu.

Komentarze