Strzała Kusziela


Są książki epickie, które wciągają bez litości i nijak oderwać się od nich nie można. Dla wielbicieli podniosłości i patosu wylewających się ze stronic powieści a mimo to nie męczących czytelnika dzięki idealnemu wyważeniu i współgrze z innymi elementami mam idealną pozycję - Strzałę kusziela.

Fedra została naznaczona przez Kusziela czego znamieniem jest czerwona plamka w oku. Powołanie d'Angelińskiej dziewczyny to zawód nie cieszący się popularnością i społecznym uznaniem. Jednak w powieści Jacqueline Carey kurtyzany to dostojne młode piękne kobiety które wykształcenie zdobywają w jednym z Trzynastu Domów Dworu nocy. Pierwszą myślą, jaka teraz się nasuwa, to "O, epickie porno!", lub "Hm, to pewnie nie robią nic innego, jak tylko kochają, na tle podniosłych wydarzeń". Otóż nic bardziej mylnego. Sama byłam nieco sceptycznie nastawiona do jakże opasłego tomiszcza, którego, nie bójmy się tego powiedzieć, główną bohaterką jest dziwka, a mimo to, widząc cegłę za niespełna dziesięć złotych i całkiem wiarygodną rekomendację na tylnej części okładki, postanowiłam zabrać ze sobą książkę do domu. Teraz śmiem twierdzić, że to jednej z najlepszych zakupów książkowych ostatnich miesięcy.

Fedra jako bękart dziwki została oddana do Domu Cereusa i po pobraniu nauk kupiona przez Anafiela Delaunaya - arystokraty, który od chwili zostania jej opiekunem zaczął ją kształcić, dał jej dach nad głową i możliwości rozwijania się. Fedra naznaczona przez Kusziela stała się znaną anguisette - rozkosz przynosił jej ból. Nadal mój opis nie brzmi jak fragment opinii o wspaniałej książce z przekazem, ale zaraz do wszystkiego dojdę. Delaunay kształcił swoją podopieczną tak, aby doskonaliła się w sztuce słuchania, wychwytywania szczegółów i manipulacji. Jest on bowiem ważnym graczem wśród arystokracji, a jak wiadomo, jest to grono w którym pomimo pozornej wierności królowej toczą się rozgrywki o władzę i majątki.


Ja, dar godny książąt, szłam posłusznie w kierunku mojego prywatnego piekła.
Do tej niebezpiecznej gry wkracza nasza bohaterka i niejednokrotnie szokuje, urzeka i nie daje o sobie zapomnieć swoim klientom. Sceny erotyczne szerzej rozpisane pojawiają się bodajże trzy, cztery razy. Tutaj pragnę zaznaczyć, że autorka posługuje się niezwykle wysmakowanym, pięknym i urzekającym językiem. Powiedziałabym nawet, że Jacqueline Carey prezentuje naprawdę niesamowity kunszt pisarski i po lekturze Strzały kusziela moje wymagania odnośnie stylów pisania zdecydowanie się podwyższyły. Czytanie powieści tejże autorki było prawdziwą ucztą literacką i chyba całkowicie przekonało mnie do tzw. high fantasy.

Koniecznie muszę wspomnieć o tym, co autorka robi z uczuciami czytelnika względem niektórych bohaterów. Postacie wykreowane przez pisarkę są wspaniałe. Zakochałam się w Hiacyncie, Joscelinie, Delaunayu, Alcuinie... Fakt, bohaterek żeńskich nieco brakuje, ale do ulubionych mogę zaliczyć Ysandrę i Griannę. Ostrzegam, że liczba bohaterów w ciągu czytania ulega uszczupleniu, aczkolwiek nie podam konkretnych imion, żeby nie psuć lektury.

Gdybyśmy wiedzieli ile goryczy los trzyma dla nas w zapasie, z pewnością skulilibyśmy się ze strachu i wypuścili z rąk czarę życia, nie skosztowawszy ani kropelki.

Niewątpliwie podczas podróży przez tę jakże piękną powieść trzeba się skoncentrować. Wydaje mi się, że momentami autorka zostawiła zbyt dużo rzeczy "w domyśle" i między wierszami, bo nie do końca byłam w stanie połapać się w intrygach. Narratorką jest Fedra i opowiada wszystko z, że tak powiem dalszej perspektywy. Cała opowieść jest przekazana jakby już na długo po wydarzeniach, które miały miejsce, bo raz po raz spotykamy się z frazami "W tamtej chwili", "Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że X będzie mi towarzyszyć jeszcze...". Ten drugi przykład podałam trochę z głowy, ale mniej więcej mam to na myśli. Fedra pięknie maluje przed nami wizje zdarzeń mających miejsce podczas jej przygody. Przekazuje też sporo mądrości i wykazuje niesamowite poświęcenie i wytrwanie w postanowieniu uratowania kraju. Krajowi d'Angelinów grozi niesamowite niebezpieczeństwo i Fedra jest jedną z niewielu, którzy mogą kraj uratować.

Teraz kilak słów o romantyzmie, rzekomym romantyzmie w książce. Rzekomym, bo rekomendująca Strzałę kusziela Joanna Kułakowska określiła książkę jako "romantyczne fantasy". Szczerze? Praktycznie zero romantyzmu. Zmysłowość jest, ale amatorom gorących scen między namiętnymi kochankami których łączy uczucie muszę zasmucić. Owszem, wątki miłosne w książce się pojawiają, a jakże, w dodatku są dobrze przemyślane i zdecydowanie zepchnięte na dalszy plan, ale nie okraszone romantyzmem. Za to pojawiają się relacje toksyczne, jak i relacje opierające się na wzajemnym poświęceniu i uczuciu zagrożonym przez politykę, obyczaje i powołanie. Mnie osobiście ta wersja miłości w literaturze odpowiada dużo bardziej i wielce cieszy mnie fakt, że opasłe tomiszcze to nie tabuny scen słodko-erotycznych z dodatkiem prowizorycznych intryg napisanych na kolanie. U Jacqueline Carey nic nie jest zrobione "na odwal".

Co do fantastyki - objawia się ona sporadycznie i chyba mocniejszy wydźwięk ma pośród licznych religii i rytuałów oraz wierzeń umieszczonych przez autorkę w książce. Ale Strzałę kusziela czyta się błyskawicznie i z niegasnącym zainteresowaniem. Rozdziały są krótkie, liczące sobie 3-5 kartek i dzięki temu znane wszystkim książkowym molom powiedzonko "Jeszcze tylko jeden rozdział" przekłada się na "Jeszcze tylko trzy rozdziały". Wiem o tym z własnego doświadczenia, bo zwolniłam dopiero pod koniec, kiedy to nie chciałam rozstawać się z Terre'd'ange (miasto Elui - boga d'Angelinów).


Uznałam, że skoro strażnicy duejny nie wspomnieli o mojej nowej znajomości, to ja też zachowam ją w sekrecie, bo tajemnice są często jedynym atutem dziecka w świecie dorosłych.

Pomocną na pewno okazuje się lista bohaterów zamieszczona na początku powieści. Jest również mapa, co ciekawe, mapa Europy z nieco odmiennym podziałem granic i zdecydowanie innymi nazwami państw niż ma to miejsce w rzeczywistości. Nie powiem, podoba mi się taki pomysł, przeróbki realnej wersji naszego kontynentu.

Kończąc mój opiewających Strzałę kusziela pochwałami wywód powiem, że warto sięgnąć po tą niesamowitą książkę. Jej objętość działa na korzyść, bo gdy po lekturze trzystu niesamowitych stron mamy przed sobą ponad drugie tyle buzia się cieszy, a oczka czytają dalej. Fedra wkroczyła w poczet moich ulubionych bohaterek literackich i w dodatku wbiła się do czołówki. Jestem jednak ciekawa, czym Jacqueline Carey zaskoczy mnie w kontynuacjach (równie opasłych, co tom pierwszy), bo na mój gust niesamowicie dużo atutów wykorzystała w tym tomie. Ale coś mi mówi, że najzwyczajniej w świecie będę zbierała szczękę z podłogi.

Wszyscy jesteśmy podobni w ostatecznym rozrachunku. I żadne z nas nie rodzi się po to, by tylko brać, a nie dawać

Moja ocena: 9/10

Autor: Jacqueline Carey
Wydawnictwo: Mag
Ilość sron: 688
Rok wydania: 2001 (oryginał), 2011 (w Polsce)

Cytaty pochodzą z książki.
Przeczytane do wyzwań: Z półki, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 4,5 cm

Komentarze

  1. Ależ mnie zachęciłaś! Jak najbardziej muszę ją odnaleźć i przeczytać. Pozycja w sam raz dla mnie! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysoko ją oceniłaś :) Już coś o niej słyszałam, ale jakoś tak mnie nie przekonywał opis wydawnictwa. Na razie nie mam w planach, ale może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w tej powieści już dawno :)
    Kolejne tomy są równie znakomite :D
    Fajna recenzja.
    PS. Pierwsze polskie wydanie było znacznie wcześniej (2004 rok) w 2011 wyszedł pierwszy tom kolejnego cyklu: Potomek Kusziela i w związku z tym wznowiono Strzałę Kusziela.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja się cieszę, że ją mam ^^ Ciężko zdobyć tę serię, ja jeszcze poszukuję jednego tomu i wtedy będę mogła ją spokojnie zacząć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno skończyłam czytać pierwszy tom i mam podobne zdanie :) Książka mnie oczarowała, jej objętość, jak to ujęłaś, działa tylko na korzyść, bo po skończeniu lektury nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Zaraz pobiegłam do księgarni po pozostałe tomy. Aż się wierzyć nie chce, że tak dobra książka leży na półce z książkami po dychu :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.