30-day Book Challenge: Day 19 (Ulubiona książka zekranizowana)

Nie często można spotkać się z zadowalającymi ekranizacjami, ale ja miałam styczność z dwoma takimi przypadkami...


1. Zaklinacz koni (Nicholas Evans)

Pisałam już o książce, to teraz napiszę o filmie... Cóż, jako że jestem koniarą, każda produkcja, w której biorą udział kopytne przyciąga moją uwagę. Emocje, jakie towarzyszyły mi w czasie oglądania filmu nie odbiegały zbyt mocno od tego, co czułam podczas lektury. Wzruszenie, żal, radość, łzy w oczach... Wszystko zostało pięknie ukazane w filmie i nawet, jeśli zmieniono w nim nieco zakończenie, to i tak uważam Zaklinacza koni za jedną z moich ulubionych produkcji o bardzo życiowym przesłaniu. Polecam każdemu, nie tylko zapalonym miłośnikom.


2. Miasto kości (Cassandra Clare)
Co tu dużo mówić, film mnie oczarował! Może i pominięto kilka rzeczy, ale całość i tak wyszła urzekająco i... i... i >TUTAJ< znajduje się pełniejsza opinia o ekranizacji czego nie chce mi się przepisywać. Leń jestem, w dodatku dotachałam dzisiaj 20 kilogramów swoich pierdół do nowego mieszkania więc... Nie i kropka.
Ale do Jamie'go się przekonałam, a byłam z początku niemalże oburzona tym, że to on ma grać mojego Jace'a...


Ode mnie na dzisiaj tyle. Idę odpoczywać i rozpakowywać plecak i walizkę i coś czytać... Nie wiem co, ale wreszcie mam pod ręką większość tego, z czym nie miałam okazji się jeszcze zapoznać, więc jest w czym wybierać.

Komentarze

  1. Z oboma książkami/filmami się (jeszcze) nie zapoznałem, a jeśli chodzi o moją ulubioną ekranizację, to są to "Igrzyska śmierci" - nawet wczoraj po raz kolejny obejrzałem sobie ten film i jak zwykle byłem zachwycony ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie spieprzone zakończenie, bardzo dobre :D Poza tym to jedna z najwierniejszych adaptacji jakie widziałem. Oczywiście, nic nie odda napięcia wytworzonego w książce, ale emocje podczas oglądania filmu i tak są wielkie (przynajmniej u mnie :P). Ciekawe czy druga będzie równie dobra (czy też powinienem napisać "lepsza", zależy od punktu widzenia :))?

      Usuń
  2. A mnie urzekły seriale: "Miecz Prawdy" oraz "Filary ziemi". Zdecydowanie świetnie wykonana produkcja. :) I w tym przypadku pomijam fakt, iż kocham książki, o których mowa. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A "Igrzyska śmierci"? ;) nie były zadowalającą ekranizacją?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekranizacja "Zaklinacza koni" i mnie się bardzo podobała. "Miasta kości" natomiast ani nie czytałam, ani nie oglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tych filmów nie widziałam niestety. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja dalej nie mam ochoty na film Darów Anioła... Mimo iż uwielbiam książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamierzałam iść na Miasto Kości do kina, ale chyba skończę na tym, że obejrzę w internecie. Tak się jakoś niefortunnie zdarzyło :( Póki co odświeżam sobie książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaklinacza koni to tak średnio kojarzę. Niestety jakoś odrzuca mnie ten popyt na konie w kulturze. No po prostu nie. Mogę sobie oglądać konie na pastwisku, ale nie gdzie indziej. Jednak jeśli zawiera tę mądrość życiową to może pokuszę się na ten film..
    A co do drugiej pozycji - Miasto kości było genialne. Nawet mimo tego, że trochę film od książki się różnił. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.