Czyli ulubiona książka zaliczana do klasyki.
Hm, szczerze powiem, że klasyki wiele nie czytałam, ale coś tam liznęłam, już chociażby rzucając sobie wyzwanie, że przeczytam konkretnej objętości lekturę szkolną... I powiem wam, że warto było się zawziąć i czytać, bo nie dość, że było ciekawie, to jeszcze ten jeden raz ogarniałam wszystko, o czym mowa była na lekcji, a nie musiałam się domyślać i próbować łączyć że sobą faktów czy przypominać sobie, co to pisali w streszczeniu.
Mowa o Potopie Sienkiewicza. Potop tomów ma trzy, a ja machnęłam całość w około dwa tygodnie. W połowie sierpnia uznałam, że trzeba to cholerstwo (wtedy jeszcze tak na ową lekturę mówiłam) przeczytać, choćby po to, żeby mieć przewagę nad kumpelami. I wyszło, choć za omawianie zabraliśmy się dopiero pod koniec września, ale i tak warto było przeczytać. Dla scen batalistycznych, dla zwrotów akcji i dla scenerii. I dla Andrzeja Kmicica... Dlatego tym co nie chcą czytać polecam, bo warto się zapoznać z Potopem, a ja muszę sobie skombinować pozostałe dwie części trylogii ;)
Bardzo przepraszam za moją niską aktywność na Waszych blogach! Poprzedni tydzień miałam zajechany, a wczoraj pierwszy raz byłam w pracy i zazwyczaj wracając do domu nie mam siły odpalać kompa i przeglądać najnowsze posty Waszego autorstwa. Może pod koniec tego tygodnia będzie luźniej, choć w czwartek znów lecę do pracy (WKS gra z Sevillą, lepiej wziąć jakiś hełm pancerny...) i w piątek rano jadę po resztę rzeczy w ramach końcowego etapu przeprowadzki... Powodzenia ja!
Proszę o cierpliwość, jeszcze nadrobię zaległości;)
Pozdrawiam, DżejEr
Ja klasyki też mało czytam, choć "Krzyżacy" autora spodobali mi się, ale może to dzieki średniowieczu, bo bardzo lubię te klimaty, jak będzie z kolejnymi lekturami jeszcze nie wiem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
nigdy w życiu nie sięgnę ponownie po książkę - wiem to klasyk, ale ja przechodziłam tortury podczas jej czytania - dobrze że już mam ją dawno za sobą :(
OdpowiedzUsuńSienkiewicza czytałam tylko "Krzyżaków" i to jedną część, bo drugiej już nie dałam rady. Jakoś nie jestem przekonana do tego autora, więc "Potop" przeczytam dopiero wtedy kiedy będę musiała :)
OdpowiedzUsuńZe wszystkich lektur szkolnych właśnie ta jest moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńczytałam bardzo dawno temu i nie jestem pewna czy doczytałam do końca. W każdym bądź razie chętnie powrócę do tej historii, gdy mam już ukształtowane pewne normy i wartości, a także poglądy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za to, że w ogóle można przebrnąć przez Potop. Ja nie potrafie, choć się starałam. Nie jestem w stanie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Potop, a jeszcze bardziej Quo vadis <3. Fakt trudny język i strasznie gruba, ale naprawdę warto. Teraz zabieram się za Ogniem i mieczem, już nieobowiązkowo. Nie wiem czy zdążę, bo wypożyczone. Chyba musiałabym w trzy tygodnie się zmieścić.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ludzie patrzą na ludzi czytających lektury jak na kosmitów ;/
Potopu jeszcze nie czytalam, ale mam go w planach. Krzyzacy bardzo mi sie podobali i bylam strasznie zdziwiona, ze wiekszosci moim znajomym sie nie podobalo. Ale ile osob, tyle gustow ;).
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, ze jakos ja tez jestem zalatana i mam troche zaleglosci na blogach. Przez te wakacje strasznie sie rozleniwilam. Trzeba brac sie do roboty ;)
Pozdrawiam cieplo!
D.
Naprawdę? O_O O matko... A "Potop" to jedyna lektura szkolna, której nie przeczytałam. Odpadłam w połowie pierwszego tomu...
OdpowiedzUsuńNigdy nie przebrnąłem przez żadną książkę Sienkiewicza... xP "Potop" to ja może sobie na emeryturze przeczytam ;D
OdpowiedzUsuń