Z ciemnością jej do twarzy - Kelly Keaton

Tytuł: Z ciemnością jej do twarzy
Autor: Kelly Keaton
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 257
Rok wydania: 2011

 Skończyłam czytać kilka godzin temu i stwierdziłam, ze skoro jestem jeszcze "na świeżo" to napiszę recenzję...
 Może zacznijmy od przedstawienia głównej bohaterki. Mamy do czynienia z siedemnastoletnią Ari, która charakteryzuje się nietypowym wyglądem: niemalże białe, wyjątkowo gęste i niesforne włosy i tatuaż pod okiem w kształcie sierpa księżyca. Bohaterka wychowuje się w kolejnej już z rzędu rodzinie zastępczej, tym razem szczęśliwie trafiła. Matka oddała ją do domu dziecka niedługo po czwartych urodzinach dziewczynki. Kilka miesięcy później kobieta popełniła samobójstwo. I tu zaczyna się cała zagadka, bo okoliczności, w których matka Ari pozbawiła siebie życia są zagadkowe. nastąpiło to po półrocznym pobycie w szpitalu, gdzie kobietę nękały, jak twierdziła (i jak przekazał Ari lekarz, który opiekował się jej matką) wizje. Gdy dziewczyna odbiera od doktora Girouxa pudełko z rzeczami swojej matki, znajduje wewnątrz list. List, w którym dostaje ostrzeżenie od swojej rodzicielki. Matka nakazuje jej trzymać się z dala od Nowego Orleanu. Co robi każda szanująca się nastoletnia bohaterka książek paranormal? Oczywiście, że wyrusza właśnie tam, gdzie się znaleźć nie powinna... Nim jednak udaje jej się dotrzeć do miasta, napotyka dziwnie zachowującego się mężczyznę, który niestety, nie ma wobec Ari dobrych zamiarów. kilka rozdziałów później mamy możliwość ponownego spotkania z podobnym przyjemniaczkiem.

 W Nowym Orleanie Ari udaje się zaprzyjaźnić z grupką wyrzutków. Właściwie nie jest to Nowy Orlean, ale Nowy 2: Siedlisko przeróżnych "dziwadeł", odmieńców, w tym wampirów, czarownic, wróżek innych istot nadprzyrodzonych. Miasto po kataklizmie zostało przejęte przez dziewięć rodzin, które postanowiły odbudować je i chronić przed... no właśnie, tu się zaczyna kolejna zagadka. Uchylę tylko jej rąbek, ponieważ muszę to napisać: Mamy tu do czynienia z postacią z greckiej mitologii, Ateną. Jako czarny charakter jest... nieco zbyt infantylna na bohatera negatywnego w mojej ocenie. Owszem, przepełniona chęcią zdobycia władzy, ale trochę dziecinna.

 Główną bohaterkę odebrałam dość pozytywnie, nie roztkliwia się nad sobą, pielęgnuje uczucie do matki i pozostaje wierna swoim wartościom. Za wszelką cenę chce dowiedzieć się, dlaczego ciąży na niej ta sama klątwa, która wygnała do grobu jej przodkinie. Wplątuje się nieoczekiwanie w przedsięwzięcie, od którego zależy przyszłość wszystkich nieludzkich istot zamieszkujących Nowy 2.

 Na okładce czytamy, że w mieście bohaterka spotyka nie tylko tajemnicę, ale i nową miłość. W roli męskiego głównego bohatera mamy pół wampira, Sebastiana. Pierwsze wrażenie jakie na mnie wywarł niemalże wywołało jęk zachwytu: kruczoczarne włosy (szkoda, że nie długie, ale nie można wszystkiego oczekiwać), koszulka Iron Maiden i zamiłowanie do gry na perkusji. Bardzo mi się spodobał i Ari okazała się podzielać moje zdanie, choć nie od samego początku. Sam wątek miłosny nie należy do kwestii pierwszoplanowych, a mojej ocenie rozgrywa się za szybko i jakby nie po kolei. Między Ari i Sebastianem ni stąd ni zowąd dochodzi no pocałunku i później spychają już tę kwestię na bok, są tylko splecione dłonie i żadnych wyznań czy romantycznych chwil. Owszem, nie przepadam za nadmierną słodyczą, ale minimum minimum byłoby wskazane.

 Pozostała część "ekipy Ari" gra rolę bardziej drugoplanową, jedynie na większą uwagę zasługuje postać Violet. Określana przez Ari jako "mała gotycka laleczka" jest najbardziej intrygującym bohaterem. Ma ulubionego zwierzaka, aligatora Pascala i uwielbia maski. Jest też jedną z najmocniej związanych z Ari osób pochodzących z Nowego 2.

 Zaczynając książkę byłam pełna entuzjazmu, zrobiła na mnie dobre pierwsze wrażenie. I ta pozytywna myśl nie pozwała mi do końca krytycznie patrzeć na całość. Owszem, są pewne minusy, a całość trochę... no ogólnie książka wydaje się przeciętna. Ale jak tylko poznałam Ari, potem Sebastiana i Violet, oraz dowiedziałam się że mają Aligatora, a w sypialni, którą przydzielono Ari na toaletce stoi czaszka (jako zdeklarowana miłośniczka czaszek nie mogłam przyjąć tego z obojętnością... tak, tak, miłośniczka! Mówcie mi psychopato;P) zauroczyłam się tytułem autorstwa Kelly Keaton. Nie mniej jednak, uwzględniając lekkie uchybienia czyta się ją lekko i szybko, a na okładce zdecydowanie się nie zawiodłam... Postaci autorka wykreowała niemalże bardzo oryginalnie. jedynie za niedopracowany wątek uważam rodzinę Sebastiana i jego bezwzględną babkę, która wcale a wcale nie bije po oczach tą swoją bezwzględnością, tylko tak jest opisywana.

 Byłam pewna, że jest to jednotomowa powieść, jakich niewiele się teraz spotyka, a tu finał okazał się zupełnie nie pozwalać na ukończenie historii w ten sposób. Kiedy i czy w ogóle doczekamy się kontynuacji, nie wiadomo nic, a szkoda, bo z chęcią przeczytałabym drugą część i z uporem wyczekiwała rozwinięcia wszystkich wątków. Tak dla odmiany wystawię ocenę, żeby lepiej ukonkretnić swoje uczucia wobec tego tytułu: 7/10.

A tym czasem DżejEr wzięła się za książki młodzieżowe, ponownie. Mam tu na myśli obyczajówki młodzieżowe. Czytam sobie Szalone życie Rudolfa i Pamiętnik Cathy. Od czasu do czasu potrzebuję wytchnienia od fantastycznych, magicznych, tajemniczych i niebezpiecznych światów z literatury paranormal...

Komentarze

  1. Ciekawa recenzja :D Boże, ile ja bym dała, aby pisać jak Ty... Ahhh, marzenia :D
    Książka wydaję się bardzo fajna, pomysłowa. Główna bohaterka często robi to, czego nie powinna robić. Nadaje sobie w tym momencie tytuł Kozy bez aplauzu :)

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi całkiem ciekawie:) ale teraz muszę dorwać jakiś dobry kryminał bo ciągle wszędzie te wampiry i wróżki i wilkołaki:)aż się chce jakiegoś takiego bardziej "ludzkiego" wątku:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest cudowna, a dziewczyna na niej tak tajemnicza.
    Z przyjemnością sięgnę po książkę;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. zacna recenzja :) a na ksiażkę czekam w długiej kolejce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się być ciekawa :)
    A z ciekawości z sprawdziłem i druga część została wydana w Ameryce w lutym tego roku! To w Polsce teoretycznie już powinna się pojawiać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętnik Cathy też nie jest do końca normalny ^^ W końcu ode mnie go wzięłaś, czego się spodziewałaś? xD
    Recka suuper! <3 Uwielbiam czytać Twoje prace! CZEKAM NA C. Żeby było jasne. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka zwróciła ma uwagę swą piękną okładką , oczy dziewczyny hipnotyzują i zachęcają do przeczytania tej opowieści.Jednak nie lubię momentu gdy historia urywa się bez wyjaśnienia i trzeba czekać na ciąg dalszy. Poczekam sobie spokojnie na kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstyd się przyznać, ale kupiłam tę książkę rok temu i nadal jej nie przeczytałam, mam straszny bałagan czytelniczy :/
    Nie spodziewam się po niej wielkiego szału, ale cieszy mnie, że powieść w sumie jest udana, na niezobowiązujące spędzenie czasu będzie jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajna recenzja , może sie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem niedawno dostałam tą książkę w prezencie, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać. Muszę to zatem szybko nadrobić, bo widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  11. czytałam jakiś czas temu i pamiętam, że mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka wydaje się posiadać ciekawy klimat i mnóstwo tajemniczości. Chyba lekka psychodela, co? ;) Świetna okładka.

    ___________
    Mnie też nie raz się nie udawało spędzić andrzejek jakoś inaczej. W tym roku to był zbieg okoliczności. :)
    Również obserwuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku odniosłam wrażenie, że ta książka jest lekko tandetna. Jednak zaciekawiłaś mnie tym, że mimo wszystko jest dobra i chce się czytać dalej i dalej. Co do czaszek: sama jestem ich miłośniczką.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka wydaje się być ciekawa. Na pewno dopiszę ją do listy książek, które zamierzam przeczytać :)

    U mnie NN - http://lostallmytears.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę czytałam i bardzo miło ją wspominam. Na pewno ją oceniłam wyżej, bo wydała mi się taka oryginalna, całkiem inna. :) Muszę sobie ją przypomnieć! :]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.