R.I.P. - Wakacje 2012

To już jest koniec i nie ma już nic, nie jesteśmy wolni i musimy iść...
Niestety słodkie wolności dni, bez wstawania o 6 rano i zakuwania przez 6 dni w tygodniu dobiegają końca. Nie, żebym chciała na samym wstępie jakoś specjalnie podbudowywać wszystkich zainteresowanych. Minione wakacje do najbardziej udanych zaliczyć nie mogę, a co za tym idzie, tendencja rosnąca z poprzednich lat niestety została złamana. Bywa. Może jestem już w tym wieku, w którym nie potrzeba zwariowanych wyjazdów, a jedynie trochę oddechu od nadmiaru obowiązków w tygodniu. Nad jeziorem troszkę odpoczęłam, zawsze to jakaś zmiana otoczenia, a takowe nastraja mnie twórczo. Udało mi się napisać całkiem spory fragment mej powieści i wpadłam na kilka świeżych pomysłów.
Miliony myśli w głowie kłębiły mi się w czasie jednego z wypadów nad wodę, a konkretnie podczas przedzierania się przez leśne ostępy. A mianowicie:
 - nad wodę przyjechał i mnie po lasach ciąga (i w tym miejscu nienawistne spojrzenie rzucone w stronę ojca, z równoczesnym wyplątywaniem się z pajęczyny)
 - "czuję się ja Bella z Pięknej i Bestii". Chodzi o ten moment, w którym jechała na swoim koniu w poszukiwaniu zaginionego ojca. Stałam wtedy na rozstaju dróg, jedna wyglądała przyjemniej, druga bardziej zdradziecko. Bella wybrała ta druga, bo niby krótsza i spotkała Bestię. Ja postąpiłam tak samo, znaczy też poszłam niby gorszą, ale krótszą ścieżką. I co? Więcej pajęczyn.
 - "jestem jak Alex z Madagaskaru". kompletnie nie potrafię poruszać się po zarośniętych, pełnych nierówności terenach. Najmniejszy patyk stanowi dla mnie zagrożenie w postaci przeszkody, o którą mogę się potknąć. A przedzierając się przez las słyszałam za sobą siarczyste przekleństwa pająków, którym zniszczyłam ich skrzętnie uplecione sieci.
 - "jestem jak Sid z Epoki Lodowcowej". Sobie dziecko patyk znalazło i tachało go przez pół lasu, żeby wyplątywać się z wspomnianych już niejednokrotnie pajęczyn. A potem wlekło po ziemi aż do bezpiecznego samochodu.
 A oprócz tego cyknęłam kilka fotek dzikiej przyrody, zarobiłam tylko dwa ukąszenia w udo, ale za to złośliwe. Ogólnie spoko było, więc oceniam pozytywnie wypad.
 To chyba tyle, posiedzę jeszcze nad Carmen, tylko sobie tościka zrobię. Na dzisiaj piosenka zasłyszana na MTV Rocks:)

Komentarze

  1. Jeju, współczesną kulturę masową masz w jednym paluszku xD "Współczesna popkulturowa kinematografia, przejawy i zastosowania w życiu codziennym" - masz temat na maturę :D A ja mam dla Ciebie propozycję... Ale pogadamy przy czekoladzie w poniedziałek ;)
    Piosenka całkiem fajna. Ostatnio jak pykałam po kanałach, na tych takich w stylu "Viva" leciał na dole pasek z imiennikiem: "Ryszard - bogaty i potężny"... xD <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę z ciekawości umierać, co do tej propozycji...
      Ryszard to nie imię, Ryszard to styl życia...

      Usuń
  2. Moje wakacje też nie były udane, z resztą jak zawsze xD Powodzenia w szkolnym świecie, które dopiero się rozpoczęło :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.