Chodź ze mną (Konrad Możdżeń)

Uwielbiam swoje miasto i nie mogłam przejść obojętnie obok powieści Konrada Możdżenia. Chodź ze mną rozgrywa się we Wrocławiu i jest godną jego reprezentacją. A co z reprezentowaniem gatunku?

Akcja rozgrywająca się w podziemiach Nowej giełdy ma znakomity klimat. Jest mrocznie, ale i współcześnie, łatwo odczuć, że to historia napisana przez kogoś znającego współczesne realia. Konrad Możdżeń potrafi przestraszyć - nie w sensie dosłownym, ale poprzez mnóstwo klimatycznych opisów. Opowieść z fundamentami w postaci historycznej postaci to dobre nawiązanie do lokalnego "folkloru".

Kreacja bohaterów u autora wypada całkiem solidnie, każda z postaci ma zaprojektowany życiorys, czasem nawet zbyt szczegółowo. Podobały mi się elementy fabuły związane z postępującym szaleństwem - miały sugestywny wydźwięk, działający na psychikę, pozwalający poczuć troskę i niepokój względem postaci. To przy tych fragmentach robiło się niebezpiecznie, chociaż nie wiem, czy w moim przypadku był to taki typowy, czysty strach. 

Na plus wiedza na temat środowiska barmańskiego. W posłowiu autor przyznaje, że czerpał z własnych doświadczeń, co przeczuwałam już w czasie lektury.

Widać, jak już zauważyli czytelnicy w innych opiniach, że to debiut. Trochę tej powieści brakuje tempa - wiele trochę fragmentów jest rozciągniętych, jednak to błędy, które można spokojnie z czasem skorygować.

Powieść Możdżenia ma kilka mocnych punktów, kilka zwrotów akcji, które nie pozwalają odłożyć książki i wywołują poczucie ożywienia. Głównie przez tych kilka elementów uważam, że to dobra propozycja dla fanów polskiej grozy. Z resztą, ten klimat polskiej grozy potrafi być "przegięty" w wielu przypadkach i na szczęście Możdżeniowi tego udało się uniknąć. Czekam na więcej jego powieści.

*

Polska literatura ma swój specyficzny klimat. W zasadzie przyswajanie fabuły wyrosłej na gruncie polskich realiów buduje fajne poczucie przywiązania. Wiem, że niekiedy powieść rozgrywająca się w polskim mieście, w którym bohaterami są "Kasia i Tomek" nie spotyka się z pozytywnym odzewem, ale to też trochę kwestia przyzwyczajenia. W czasach fascynacji literaturą paranormalną po prostu uznawałam takie powieści za mało ciekawe, wtedy przyswajałam jedynie książki Kuby Ćwieka. Na szczęście ta tendencja się u mnie odwróciła i w momencie, kiedy w polskiej literaturze nie spotykam się z treściami wywołującymi przesadne zażenowanie, niewygodę (a bądź, co bądź, w polskiej literaturze na to chyba często spotykane zjawisko), niechęć doświadczania sytuacji opisywanej przez autora. I czegoś takiego i Możdżenia nie było, nic nie wydawało się przesadzone, nierealne (w kontekście codziennych sytuacji) czy właśnie budzące zażenowanie.

Jakby nie patrzeć, jestem mocniej ukierunkowana teraz na polskich autorów. Do tego grono tych nazwisk z naszego rynku, które uważam, że warto sprawdzić id ocenić, powiększa się. Mocno też wybieram sobie te nazwiska - nie patrząc na "topki", mody czy kampanie promocyjne. Powiem więcej - czołowe nazwiska polskiej fantastyki totalnie nie są dla mnie, co potwierdza fakt, że na wielu dużych nazwiskach się przejechałam. Aczkolwiek w przypadku Chodź ze mną mogę dopisać kolejne nazwisko do tej listy prywatnych ulubieńców literackich.

Bardzo ciekawią mnie kolejne propozycje Możdżenia. Widać, że wydawnictwo Vesper celuje coraz mocniej w polskich twórców i wydaje książki na pewnym poziomie. Kilka tytułów mam na uwadze, a szczególnie mocno ciągnie mnie aktualnie do powieści Jakuba Bielawskiego.

*

W takiej formie chciałabym teraz publikować - pisać trochę luźniej, opowiadać o kontekście przeczytanej książki, wspominać o zarysach planów, jakie kształtują się w związku z tym, co przeczytałam i zostawiać kilka klasycznych elementów "recenzenckich" - pierwsze akapity tego posta to moja opinia wrzucona na mój profil Lubimy czytać. 
Styczeń zaczął się dobrze, w planach wśród kolejnych lektur przewijają się Coben, Erin Morgenstern i Anna Kańtoch. A że ostatnio mam problem z wyborem książki, którą chcę chwycić, bo zbyt wiele mam na półkach naprawdę konkretnych tytułów, w stosunku do których czuję, że to będzie "to", przygotowałam sobie ułatwienie w postaci losowania tytułów z kubeczka.

Komentarze