Robert M. Wegner - Spotkanie z autorem we wrocławskim klubie PROZA


Wrocławski Dom Literatury nie specjalnie choć jednak stoi fantastyką, o czym poinformowała na wstępie organizatorka spotkania z Robertem M. Wegnerem, autorem Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, którego najnowsza powieść miała niedawno, bo na koniec listopada premierę. Mi do Każdego martwego marzenia jeszcze daleko, jestem przed lekturą Nieba ze stali, ale na spotkanie z autorem poszłam.

Czy miałam styczność z Robertem M. Wegnerem na żywo wcześniej? Na jakimś konwencie, jakimś panelu dotyczącym bardziej lub mniej obszarów okołofantastycznych, a i owszem, ale Pan Wegner udzielał się tylko trochę. Przyznam, że w ten środowy wieczór piątego grudnia nie miałam wielkich chęci, by wychodzić z domu, a jednak się zdecydowałam.

Twórca Meekhanu to postać tajemnicza, z resztą od kwestii tej rozpoczęło się z nim spotkanie. Wegner to jego pseudonim artystyczny, a z informacji, których udzielił na spotkaniu oczywiście dało się pewne wnioski o jego pochodzeniu wysnuć, ale ogólna konkluzja była taka, że jak na osobę publiczną jest jednak bardzo skryty.

Pan Wegner w moim mniemaniu po udziale w spotkaniu wyszedł na człowieka kierującego się rozsądkiem. Opowiadał rzeczowo o tym, jak wygląda jego proces twórczy, zdradził dlaczego w przypadku premiery KMM musieliśmy czekać, od momentu pierwszych o niej informacji do faktycznej daty około roku (cytuję: "Ta franca wena mnie dopadła!") i co się dzieje, gdy zdarzy mu się odpuścić plan regularnego pisania i jaki jest stosunek jego żony do Meekhanu...

Pojawiła się informacja o tym, ze planuje jeszcze trzy książki z serii. Nie zakłada jednak, że jest to wizja już twardo wyznaczona i że tych ram na pewno się będzie trzymał. Oświadczył, że pisania ma na trzy książki, a przy okazji, opowiedział co to się dzieje z jego bohaterami i dlaczego (podobno) sporo postaci kobiecych wysunęło się na pierwszy plan.

Bardzo jestem z tego spotkania poświęconego Wegnerowi zadowolona. Uwielbiam Mekhaan, choć właściwe książki dopiero przede mną. Podłapałam pewne spoilery, ale byłam jeszcze przed wydarzeniem świadoma tego ryzyka. Bardzo chwalę to, że autor uszanował czytelników, którzy nie zapoznali się jeszcze z KMM i nie zdradzał nic z wątków zawartych w najnowszej części Meekhanu.

Spotkanie poprowadziła Pani Asia Witek.
_______________________________________

PS
Zawsze mi przyjemniej się czyta i chętniej sięga po książki, gdy znam autora ze spotkania na żywo, mam pewne informacje odnośnie tego, jakim jest człowiekiem, być może jaki jest z charakteru. To jest świetne!

PPS
Żyję? Żyję, ale co to za życie...? A tak na serio, to dostałam pracę. Oprócz tego studiuję nadal i staram się dociągnąć uczelnię do szczęśliwego końca, zatem ilość czasu wolnego jaką posiadam jest wręcz znikoma. Ale te codzienne dojazdy z najnowszą powieścią Valente w dłoniach to sobie chwalę. Może nawet po weekendzie coś o niej napiszę. Będą zachwyty...

Komentarze