Laguna (Nnedi Okorafor)


Laguna to kolejna propozycja z Uczty Wyobraźni, można by rzec, że bardziej egzotyczna. W swej historii Nnedi Okorafor sięga do motywu kolonizacji naszej planety przez obcych, ale ten motyw prezentuje w dość nowatorski sposób. Z taką wersją podboju Ziemi się chyba jeszcze nie zetknęłam i niewątpliwie docenić muszę oryginalność. Nie, nie napiszę o co dokładnie chodzi, żeby nie psuć niespodzianki.

Historię poznajemy z wielu perspektyw, choć głównych bohaterów jest trójka, ale i postaci poboczne dochodzą do głosu. W moim przypadku ewidentnie zadziałał efekt pierwszego wrażenia - sympatyzowałam tylko z pierwszą nakreśloną w książce bohaterką, a mam tu na myśli panią biolog Adaorę. Pozostała dwójka gdzieś tam prześlizgnęła mi się przed oczyma, ale nie specjalnie zapadła w pamięci.

Ciekawy motyw inwazji obcych trochę się gubi w topornie i nie do końca przemyślanie poprowadzonej akcji. Pojawiają się wątki zupełnie dobrze wpisujące się w problematykę współczesną (np. ruch osób o odmiennej orientacji seksualnej czy gangi uliczne) i mają swoje pięć minut. Trochę jest jednak nudniejszych, słabo "wchodzących" fragmentów, które niczego szczególnego do akcji nie wnoszą. Sam styl pisania pewnie byłby przystępniejszy, gdyby nie przeróżne afrykańskie dialekty wplatane w narrację i dialogi. Tutaj z pomocą przychodzi słowniczek, który choć trochę ułatwia zrozumienie niektórych wypowiedzi.

Ogółem liczyłam na lekturę nieco bardziej odjechaną, ale niewątpliwie książka ma nie do końca wykorzystany potencjał i ze swoją egzotycznością może być ciekawszą odskocznią w gatunku, choć odnoszę wrażenie, że nie jest to lektura dla każdego. 

|tyt. oryg. Lagoon, Nnedi Okorafor, wyd. Mag, 288 stron, 2014, 2014|

Komentarze