Mój maj

Gorący maj (ale to jeszcze nie koniec w tym roku, prawda?) na który nie miałam specjalnie ambitnych planów w kwestii lektur przyniósł całkiem dużo książek, choć nie ze wszystkich byłam usatysfakcjonowana. W maju zaczęło się ogarnianie finału semestru, trochę prac zaliczeniowych i prezentacji, ale na szczęście mogę rzec, że bywało już gorzej. Zapraszam na przegląd mojego maja.

Pandora, czyli znakomite postapo i kolejne potwierdzenie tego, że Mike Carey jest świetnym pisarzem. Skończył mi się zapas literatury postapokaliptycznej na półce, więc będę wdzięczna za polecenie mi jakichś ciekawych i dobry tytułów!

Harry Potter i Więzień Azkabanu zakupiony w zeszłym miesiącu był cudownym powrotem do Hogwartu. Lubię za każdym razem odkrywać w książkach Rowling coś nowego. I w końcu mam uzupełnioną prawie całą serię, o czym nieco niżej się będzie można przekonać. Ach i mała reorganizacja biblioteczki. Ogółem to nie umiem swoich książek poukładać idealnie i biegam z nimi po pokoju praktycznie przy każdej wizycie w domu rodzinnym.


Na zachodzie bez zmian. Miałam do tej książki dwa podejścia, a to pierwsze, w liceum, zakończyło się klęską już na samym początku. Nie żałuję, że swoje odleżała na nie mojej półce, tym razem wartość lektury doceniłam.

Majowy koszmarek. Chłopaki Anansiego to ta powieść Gaimana, która definitywnie przekonała mnie o tym, by już nic więcej od tego autora nie tykać, bo się rozczaruję.

Najwspanialsza książka miesiąca o której jeszcze napiszę. Atlas tolkienowski wprawił mnie w niemały zachwyt i polecam go całym sercem. Cudowne wydanie, wspaniała treść i jeszcze podsyca apetyt na Silmarillion!
- Zdobycze z maja i plany na czerwiec -

Uzupełnienia serii! Trzeci tom Mrocznej wieży (Ziemie jałowe) i piąty tom Harry'ego Pottera (Zakon feniksa).

Tutaj też jest uzupełnienie serii, natomiast Księżniczkę dinozaurów kupiłam... w marcu. Mniejsza. No i przewspaniałe wydanie Hrabiego Monte Christo, którego niebawem mam zamiar czytać. Aczkolwiek nie wiem jeszcze kiedy dokładnie.
Planuję dość luźno pożegnać się z dwiema seriami w czerwcu. Jedną skończoną i jedną nieskończoną, a mowa o książkach Marka Hoddera z cyklu Burton i Swinburne. U nas wyszły tylko trzy tom z sześciu. Szkoda. Ponadto w końcu chcę sięgnąć po Evnę, żeby zakończyć przygodę z Kruczymi pierścieniami. Nie wiem jednak, czy zdążę, bo przed nią pierwszeństwo ma jedna książka z biblioteki i w dodatku Coben, za którym się stęskniłam. Ach, no i jeszcze planowane od dwóch miesięcy czytanie kolejnej książki z Uczty wyobraźni.

Udanego czerwca!

Komentarze