Mój kwiecień


Taki sobie kwiecień był i minął. Parę było uniesień, trochę chwil monotonii... Jakoś tak mi przeminął trochę nijako. Ale zajęcie miałam, w dodatku nie tylko na uczelni (bardziej poza nią) i w końcu mogłam nacieszyć się wiosną w pełni. I się poopalać... A poniżej jest wszystko, co przeczytałam (i zrobiłam).

Powołanie trójki - najlepsza książka miesiąca zaraz na samym jego początku. Co prawda do tego tytułu było jeszcze dwoje kandydatów, ale ostatecznie King wygrał. 

Ale King miał konkurencję w postaci Tonącej dziewczyny. Lektura równie niesamowita i bardzo niejednoznaczna, przepełniona symboliką i uzależniająca. Bardzo dobrze ją wspominam, ale kogo to dziwi? Przecież to kolejny wart polecenia tytuł z Uczty wyobraźni...

I coś mniej absorbującego po wcześniejszych zachwytach - Sodomion, zbiór opowiadań. Ogółem na plus, pewnie za parę dni zbiorę się do napisania opinii o tekstach Inglota.

W stosunku do Marzyciela miałam spore oczekiwania i książka prawie tym oczekiwaniom sprostała. Prawie. Możliwe, że w weekend przysiądę do opinii o najnowszym tytule Laini Taylor...

Coś innego - ostatnia lektura miesiąca to Ten Inny, czyli zbiorek esejów Ryszarda Kapuścińskiego. Ogólnie traktujący o kontakcie z innym, szczególnie w kontekście zderzeń cywilizacyjnych.


Maraton reżyserskich wersji Władcy pierścieni. Prawie 12 godzin w kinie. Przyznam, że nie spodziewałam się, że bawić się będę aż tak dobrze! Pierwsza i trzecia część najbardziej mi się spodobały - pewnie dlatego, że na drugiej najwięcej przysypiałam. Ale ponownie zakochałam się w ścieżce dźwiękowej do tych filmów i słuchanie jej przez całą noc było niesamowite. W dodatku dotarło do mnie, jak bardzo dojrzałe jest zakończenie Władcy pierścieni.

Zakupy i plany czytelnicze na maj


Wszystko, co zdobyłam ładnie widać na zdjęciu. Marzyciel przeczytany, natomiast w przypadku całej reszty tytułów - nie wiem, kiedy po nie sięgnę. Po cichu zaczęłam już podczytywać Więźnia Azkabanu, którego w końcu posiadam, mam wersję swoją, a nie pożyczoną. Bardzo mnie nurtuje Piąta pora roku, tak samo jak kolejny tytuł z Uczty wyobraźni, czyli Laguna. A i tak wizyta z bibliotece pokrzyżowała mi moje skromne plany na maj. Skromne, bo trzeba będzie zająć się zbliżającym się końcem semestru, więc planuję przeczytać około czterech książek. Jak uda się więcej, to będzie zacnie!

Powodzenia w maju, udanego długiego weekendu!

Komentarze