Tonąca dziewczyna

źródło

Na powieści takie, jak Tonąca dziewczyna jest określenie i mam tu na myśli słowo "osobliwa". O, przepraszam. Napisałam, że istnieją takie powieści, które można określić tym mianem, ale książka napisana przez Kiernan jest do tego stopnia oryginalna, że jestem przekonana, że drugiej takiej nie znajdziecie.

Imp, a właściwie India Morgan Phelps cierpi na schizofrenię. W związku z tą przypadłością zażywa leki i chodzi na terapię. Pewnego dnia dostrzega w muzeum obraz Saltonstalla zatytułowany Tonąca dziewczyna. Od tamtej pory Imp dzieło to prześladuje. Tonie w nim, uzależnia się od niego i nie potrafi przestać o nim myśleć. Płótno przenika przez jej życie, wkracza niepostrzeżenie w codzienność i determinuje życie Imp. Dziewczyna spotyka pewnego razu na poboczu kobietę, zabiera ją do domu i nawiązuje z nią specyficzną więź, której nie rozumie nikt z otoczenia bohaterki. Ni to zjawa, ni to syrena, ni to człowiek...

Jeżeli nie spytasz, zawsze będę się zastanawiać, jak brzmiało twoje pytanie. Kiedy ktoś mówi komuś, że ma pytanie, to tak jakby musi je zadać. Inaczej to by było nieprzyzwoite.

Caitlín Kiernan jest amerykańską autorką, która na koncie ma już parę tekstów. Z jej samodzielnych powieści pojawiła się na polskim rynku tylko Tonąca dziewczyna. Myślę, że to tytuł idealnie nadający się do Uczty wyobraźni. Tak jak Tonąca dziewczyna zawładnęła Imp, tak Imp bierze w posiadanie czytelnika. Zaprasza do swego schizofrenicznego świata poprzez zapiski w pamiętniku, bo też taką konstrukcję ma książka. Dzięki jej notatkom mamy wgląd w jej codzienność, w rzeczywistość chorej psychicznie zatraconej w świecie zjaw dziewczyny.

Autorka dosyć nietypowo zaplanowała swą powieść, bo fabuła została poprowadzona bez zachowania chronologii. Ciężko mówić o jakiejś dynamice wydarzeń, bo tak naprawdę całość Tonącej dziewczyny składa się z wpisów, których autorka sama zastanawia się momentami, co wydarzyło się najpierw i czy w ogóle miało miejsce. Ponadto, co również zasługuje na wyróżnienie, w Tonącej dziewczynie wokół Imp pojawiają się same kobiety. Jej kochanka, Abalyn, terapeutka, z którą bohaterka odbywa sesje terapeutyczne oraz ciocia. Mężczyźni wspominani są tylko epizodycznie, a nawet wśród zjaw sporadycznie uświadczyć można przedstawiciela płci męskiej.

Pomimo tego, że książka Kiernan nie należy do lektur łatwy zatonęłam w niej. Było mi podczas jej czytania bardzo wygodnie, a ostatnimi czasy w sferze literackiej rzadko doświadczałam tego uczucia. Tonąca dziewczyna mnie pochłonęła, zachwyciła swą niejednoznacznością, choć pewna jestem, że mnóstwo symboli mi uciekło. Tutaj też pojawia się mój drobny zarzut do książki, bo autorka upchnęła z niej dużo nawiązań do znanych nam powszechnie utworów kultury. Mam na myśli nie tylko tytułowy obraz, ale też choćby wzmianki o motywach z Czerwonego kapturka, wtrącenia o Alicji z krainy czarów, czy Lovecrafcie. Przez to, że te nawiązania się pojawiają historii Imp umyka nieco niesamowitości. Jak najbardziej historia jest oryginalna, ale chwilami wstawki o tak popularnych tworach psuły, przynajmniej mi, klimat.

To coś, co potrafią wrony - wyjaśniła - Umieją stwierdzić, kiedy ktoś kłamie. Jeśli słuchasz czyjejś historii i, o tak, pojawia się wrona, możemy się założyć, że opowiadający to sobie wymyślił.

Gdy mowa o skategoryzowaniu powieści, myślę, że można mówić o ciekawej mieszance. W historii Imp znajdziemy zarówno fantasy jak i elementy horroru, a książka określana jest też jako realizm magiczny, którego subtelności nie do końca jestem w stanie wychwycić, ale chyba mniej więcej wiem, o co chodzi.

Pozostawiam tę powieść, cudowną, niejednoznaczną, zagadkową i klimatyczną bez oceny. Jeżeli czujecie się zachęceni, macie akurat ochotę na tekst wymykający się schematom, niesztampowy to Tonąca dziewczyna powinna takie pragnienia zaspokoić. Sądzę, że sama jeszcze kiedyś do niej zajrzę, żeby sprawdzić, czego za pierwszym razem nie odkryłam.


Cytaty zapisane kursywą pochodzą z książki.

Komentarze