Mój luty

Ktoś ma pomysł na to, co to za wrocławski gmach widnieje po prawej na dole?

Miesiąc trochę szalony, trochę trudny, trochę też niezorganizowany, bo była sesja (i jedyny egzamin zdany na 5, proszę oklaski w komentarzach zamieszczać).

Przeczytałam cztery książki. Kupiłam więcej.



Po prawej na dole - to nie sylwetka Buki, to ja...



Na luty miałam plan czytelniczy w postaci chęci zapoznania się z Dzieckiem Odyna, Hyperionem i Siewcą wiatru. Przez tytuł wymieniony w pierwszej kolejności okazało się, że nie będzie mi dane zapoznać się z tym ostatnim, bo po zakończeniu pierwszego tomu Kruczych pierścieni natychmiast zamówiłam Zgniliznę w oczekiwaniu na nią przeczytałam Hyperiona i potem chapnęłam drugą Pettersen. Oj, będę ten świat Hirki (w zasadzie wszystkie jej światy) długo wspominać. Evna na późniejszą wiosnę. I gdzieś w tle jeszcze przewijał się Egzekutor Chrisa Cartera.




I. JAKUB RAZY DWA

Udało mi się być na dwóch spotkaniach, z dwoma Panami Jakubami - Żulczykiem i Gierszałem. Jednego czytałam, drugiego oglądałam, obu cenię. Żulczyk zawitał na spotkanie we wrocławskiej Prozie, w której pojawiło się naprawdę sporo osób. Autor wydał mi się bardzo w porządku facetem, który w ciekawy sposób patrzy na rzeczywistość, może nie jakiś ekstrawagancji i niesamowicie szczególny, ale są pewne elementy w wypowiedziach Jakuba, które mnie zaciekawiły. I tak od zeszłego roku mam w planach sięgnąć po inne książki Żulczyka. Radia Armageddon oczywiście nie podpisałam, bo nie miałam książki przy sobie i czasu na ustawienie się w kolejce (gdyby już jakoś magicznie mój osobisty egzemplarz się przy mnie pojawił) nie było.

Pomiędzy słowami
Interesujący obraz emigracji, relacji męsko-męskich, rodzinnych przedstawiła Urszula Antoniak w swoim filmie, w którym główną rolę gra Jakub Gierszał. Produkcja jest utrzymana w czerni i bieli, co daje niesamowity efekt przy równoczesnym ukazywaniu historii współczesnej. Spotkanie z Jakubem Gierszałem też zapamiętam, bo aktora lubię i jego słowa dotyczące właśnie tego, co mogłam zobaczyć na ekranie sporo mi rozjaśniły. I jest to w sumie film, którego koniec może być interpretowany na różne sposoby, więc tym bardziej dyskusją o nim stała się ważnym elementem odbioru, przynajmniej subiektywnie.

II. ODEJŚCIE VICTORA MILÁNA

źródło

13 lutego odszedł Victor Milán, amerykański pisarz, autor cyklu (niestety nieukończonego) o Władcach dinozaurów. Dowiedziałam się ponad dwa tygodnie po fakcie, natomiast i tak mnie ta informacja zszokowała. Milán miał 63 lata, a jego odejście prawie dokładnie zbiegło się z premierą Księżniczki dinozaurów w Polsce. Autor chorował na nowotwór.


Co do nowości na mojej półce z tego miesiąca - na sam początek podziękowania dla Pati z Uciekających stron (Wcześniej Z książką) za niespodziankę w postaci najnowszego Cobena. Już się czyta, dziękuję pięknie raz jeszcze za przesyłkę!
Nowa fantastyka - kupiłam tylko dlatego, że jest w niej opowiadanie Catherynne M. Valente (autorki Palimpsestu i Nieśmiertelnego), ale przeglądając w domu wydanie marcowe byłam całkiem zadowolona z innych treści niż tylko ten jeden konkretny tekst.
Zgnilizna, bo Dziecko Odyna mnie urzekło. Zgnilizna trochę mniej, ale jednak!
Grzędowicz - zostało tylko pół tomu czwartego i potem oczekiwanie (ponad roczne) na Rudą sforę.
Nie są to wszystkie książki, które zdobyłam, ale resztę pokażę w następnym podsumowaniu (jak nie zapomnę).

Na marzec planów książkowych nie robię, bo mam mnóstwo tych nieksiążkowych. Powodzenia!

Komentarze