Egzekutor


Egzekutor to drugi w kolejności wydawania tom przygód Roberta Huntera, ale również moje drugie spotkanie z tą serią, bo stwierdziłam, że dobrze byłoby zachować chronologię przy lekturze, w odróżnieniu od tego, jak na przykład czytam książki o Myronie Bolitarze autorstwa Cobena. Po dosyć mocnym i wymagającym pewnej błyskotliwości Krucyfiksie byłam ciekawa, czy Carterowi uda się utrzymać poziom w swej kolejnej powieści (i w sumie dalej jestem tego ciekawa, ale w odniesieniu do dalszych części). 

Robert Hunter i Carlos Garcia zostają przydzieleni do śledztwa w sprawie zwłok księdza, na które sprawca w miejsce ludzkiej głowy nasadził psi łeb. Oprócz dwójki bohaterów znanych z poprzedniej części do zespołu dołącza Ian Hopkins, który z powodzeniem jest wykorzystywany przez tę dwójkę jako zbieracz wszelkich informacji i porównywania danych. Nie znaczy to, że chłopaki się nie dogadują, ale to Hunter i Garcia działają w terenie. Oprócz Iana Hopkinsa na scenie pojawia się kolejna postać „na stałe”. Na Komendzie dochodzi do zmian na stanowisku kapitana i zostaje nim teraz Barbara Blake. 

W drugim tomie przygód Huntera jego postać zdecydowanie bardziej do mnie przemówiła. Z resztą, nie oszukujmy się, to główny bohater serii i ciężko nie zwracać na niego uwagi podczas lektury. Do niego należy prowadzenie śledztwa, to jego genialny umysł łączy ze sobą kolejne elementy układanki i to on dokonuje niesamowitych rzeczy, w których blasku pławić się musi Garcia. Wiem, że ten opis to nieco karykatura, ale po części tak to wygląda. O Garcii nie dowiadujemy się wiele, choć pojawia się w Egzekutorze kilka postaci, które co nieco na jego temat zdradzają. 

Kwestia samego śledztwa to dokopywanie się do zawiłych stosunków ofiary z otoczeniem w przeszłości i kolejne trupy na terenie Los Angeles, które, na marginesie, szykuje się na nadchodzące święta. Carter nie zawodzi podczas wymyślania coraz to bardziej niewiarygodnych sposobów na morderstwo, ale z tym balansowaniem na granicy tego, co możliwe i tak wychodzi lepiej, niż czytany w zeszłym miesiącu Chattam. Co prawda w samym finale dochodzi do objawienia się pewnej nadprzyrodzonej zdolności u Roberta i uznałam to już za zbyt duże nagięcie rzeczywistości, ale nie jest to aż tak rażące i też jest to tylko epizodyczny zabieg ze strony autora. 

To, na co najbardziej mam ochotę ponarzekać, to konstrukcja książki. Książki, nie fabuły. Już wyjaśniam o co chodzi. Dawno nie czytałam lektury, która byłaby tak pocięta. Rozdziały mają najczęściej trzy, cztery strony, większość z nich kończy się jakimś mniejszym lub większym cliffhangerem czy powiedzmy pojawieniem się w głowie Huntera myśli rzucającej nowe światło na sprawę i w ten sposób dostajemy jeden rozdział o tym, że (przykładowo) bohater wchodzi do budynku, drugi o tym, że gdzieś w nim podąża i trzeci, że z niego wychodzi. Ja rozumiem budowanie napięcia (które nie zawsze wychodziło, bo rozdział przerwany w trakcie dialogu z potencjalnym sprawcą to bezsens) i podtrzymywanie zainteresowania czytelnika, ale u Cartera to było wręcz irytujące. Myślę, że gdyby autor zastosował podrozdziały udałoby się utrzymać efekt nie opadającego napięcia, a i pozbieranie tych puzzli w większe całości sprawiłoby, że łatwiej zapamiętywałoby się fabułę. 

Mnogość bohaterów wymaga skupienia, ale autor zręcznie w kulminacyjnych momentach przypomina, kto był kim. Ponadto mamy całkiem nieźle zarysowane wydarzenia drugoplanowe, te dotyczące napięć Huntera z szefostwem, pojawienie się kilku bohaterów epizodycznych (choć nawet, jeżeli pojawiają się na chwilę, np. po to, żeby zginąć i tak dostajemy dodatkowy, dwu-, trzy-stronicowy rozdział z historią życia) i całkiem zadowalającą ilość akapitów dotyczących Los Angeles. Nie wiem, czy wspominałam o tym już kiedyś, jeżeli tak, to przy opinii o pierwszej części, ale uwielbiam to miasto i już dla samego LA mam zamiar kontynuować przygodę z książkami Cartera. Drugą częścią jestem bardzo usatysfakcjonowana. Jasne, ma swoje niedociągnięcia, które prawdopodobnie mogę spotkać przy dalszej lekturze, ale nie ujmuje to wiele przyjemności z lektury.

Moja ocena: 7/10

Seria o Robercie Hunterze: 1. Krucyfiks, 2. Egzekutor, 3. Nocny prześladowca, 4. Rzeźbiarz śmierci, 5. Jeden za drugim, 6. Geniusz zbrodni, 7. Jestem śmiercią, 8. Rozmówca

Komentarze