Nieśmiertelny

Nieśmiertelny jest moim drugim spotkaniem z Catherynne M. Valente. Autorka zaskoczyła mnie w Palimpseście swoją wyobraźnią, a także pięknym językiem, którym napisała swoją powieść, co było prawdziwą ucztą dla takiego łowcy unikatowych stylów, jaki się ze mnie zrobił. Nieśmiertelny to powieść nieco inna, osadzona w Rosji za czasów Stalina będąca interpretacją legendy historia Marii Moriewny. Niemniej jednak na kartach powieści da się wychwycić po części podobny do tego zawartego w Palimpseście ton, wszechobecne uczucie tęsknoty i rozłąki.

Maria to bohaterka z charakterem, która zostaje oblubienicą Kościeja Nieśmiertelnego, postaci pochodzącej z rosyjskiego folkloru. Autorce udało się w pięknych słowach uchwycić historię nieco skomplikowanej relacji, która nie dość, że nawiązuje się między człowiekiem a demonem, to jeszcze rozwija się w dwóch światach, tym realnym i tym baśniowym. Maria bowiem przedostaje się do Bujanu, krainy rosyjskich demonów, wśród których spotka też Wija, Babę Jagę czy Gwintowniczkę. Co do osadzenia historii w świecie wydarzeń realnych, mam z tym pewien problem, bo nie do końca trafiło do mnie to połączenie. Jest to jak najbardziej moje subiektywne odczucie, ale wydaje mi się, że ten kontrast światów po prostu był za bardzo widoczny.

Czytając Nieśmiertelnego można doszukać się w nim kilku gorzkich prawd o człowieczej naturze i międzyludzkich relacjach. To taka powieść, przy której od czasu do czasu z przekąsem czytelnik się uśmiecha i orientuje z cichym zgrzytaniem zębów, że pomimo, że Valente pisze o wyimaginowanym świecie, w naszym zdarza się wiele podobnych rzeczy. Żaden z bohaterów nie jest wyidealizowany, każdym rządzą pragnienia i namiętności doprawione więcej niż szczyptą egoizmu. Takie nieco ponure w swym wydźwięku powieści czyta się z swego rodzaju satysfakcją, bo po części chyba każdy po to do literatury sięga - żeby jakiś skrawek świata wyjaśniła.

Pomimo dość ciężkich kwestii poruszonych w akapicie wyżej spieszę zapewnić, że to raczej łatwa lektura. Owszem, wymaga odrobiny skupienia na kwiecistym stylu, jakim posługuje się autorka (i który do mnie nadal w pełni przemawia), ale gdy już lektura wciągnie (co następuje szybko) nie ma problemu z koncentracją. Pomimo tego, że Valente czerpie z mitologii słowiańskiej, to i tak potrafi pisać interesująco.

Nieśmiertelny trafił do mnie trochę mniej niż Palimpsest, ale nie znaczy to wcale, że mi się nie spodobał. Relacja między Marią i Kościejem zmienia się i ewoluuje, ukazana w powieści ludzka natura nie raz nie dwa gra na emocjach czytelnika, a inspiracja postaciami z mitologii słowiańskiej tylko wzbudza apetyt na lekturę. Nieśmiertelny to ciekawa odmiana na rynku wydawniczym, bo o słowiańskich demonach wciąż niestety mało możemy poczytać i już tylko dla samych nich warto się powieścią zainteresować. Ponadto jest to powieść napisana przepięknie, czarująca już samym językiem. 

Ocena: 7/10

Komentarze