Rozgwieżdżone niebo

Twórcy wizji potencjalnej przyszłości prześcigają się w wymyślaniu coraz to bardziej odjechanych, wykraczających poza wszelkie granice wyobraźni wersji zagłady ludzkości. Lars Wilderäng postanowił odpuścić sobie bieg, nie wziął udziału w tym wyścigu i postawił na bardzo prosty zabieg. Zabrał współczesnemu społeczeństwu prąd, a konkretnie, elektronikę. Cyk, podświetlany napis "CYWILIZACJA" nagle gaśnie, cywilizacji już nie ma. Krzyżyk na drogę.

Historię postępującego upadku codzienności, którą każdy z nas zna obserwujemy z kilku perspektyw. Autor postawił na zróżnicowane charaktery wywodzące się z różnych środowisk i o odmiennych osobowościach. Co prawda rysy konkretnych cech nieco się zamazują gdy mowa o żeńskich postaciach, bo każda z występujących w Rozgwieżdżonym niebie babek jest równie irytująca i już nawet nie chodzi o fakt, że rzadko przypadają mi do gustu bohaterki. Chodzi o to, że zarówno Anna jak i jej matka czy Lena zaliczająca się raczej do drugoplanowych postaci najzwyczajniej mnie denerwowały. Nieco lepiej ma się sprawa z kreacją męskich postaci, które uratowały wizerunek całości.

Realizm i brutalizm, niepotrzebne skreślić. Jasne, to postapokaliptyczna wizja, więc nie ma co liczyć w książce na akapity obrazujące jakikolwiek skrawek sielanki, ale akurat przy oddawaniu realiów świata pozbawionego elektroniki autorowi udało się dopracować klimat. Wilderäng dokładnie opisuje wszystkie aspekty związane z nadejściem ciężkich, surowych warunków dla szwedzkiej ludności. Co więcej, oprócz koszmarnych warunków, w jakich przychodzi żyć każdemu przyzwyczajonemu do stałego dopływu elektryczności mieszkańcowi autor nie zapomina o szwankującej ludzkiej psychice i mrocznych obliczach które prezentuje w chwili, kiedy przychodzi walczyć o przetrwanie. Te różnorodne charaktery postaci, o których wspominałam to źródło najciekawszych wydarzeń, jakie w książce mają miejsce. Kilkukrotne zwroty spowodowane faktem, że niektóre z postaci zwyczajnie nie wyrabiały sprawiły, że poprawiłam swój stosunek do wizji, którą zaprezentował Wilderäng.

Rozgwieżdżone niebo nie jest debiutem autora, więc w zasadzie nie do końca mogę usprawiedliwić pewne niedociągnięcia, które zauważyłam. Wyjaśnienia mam jednak na to dwa - po pierwsze, jest to tom pierwszy cyklu. Po drugie, przekład mógł spowodować, że nie mam możliwości sprawdzenia, w jakim stylu pisze autor miarodajnie. Wiadomo, tłumaczenie może być albo wierne albo piękne, niczym kobieta. Natomiast w warsztacie dostrzegam pewne nieścisłości, na przykład brak wglądu w pewne sytuacje, które mają później wpływ na dalszy bieg wydarzeń. Przeskoki powodują na przykład niezrozumiałą "akceptację" pewnych zajść bez wcześniejszego wglądu w proces przyswajania nowych informacji. Język, którym pisze autor pozostawia trochę do życzenia, szczególnie w pewnych momentach dialogi wydają się sztuczne do bólu, tak jakby autor nie potrafił sobie wyobrazić danej rozmowy i po prostu zapisał schematyczną wymianę informacji. Z racji formy mam z tą książkę problem - nie do końca dobra, ale rozczarowująca również mnie, bo nadrabia szczegółowymi opisami, nagłością i okrucieństwem niektórych scen. Przy lekturze nie można się nudzić. Są pewne dziury w fabule, ale przez cały czas coś się dzieje. Motyw rozgwieżdżonego nieba interpretuję jako słodko-gorzki bonus i nikły, mało pocieszający element niesamowitego niezmiennego piękna, które przetrwało pomimo upadku cywilizacji.

Bardziej jest to literatura postapokaliptyczna niż science fiction, choć i elementy tego drugiego u Wilderänga można znaleźć. Za wiele nie zdradzę, ale wiąże się to ze źródłem fiksującej elektroniki. Dlatego też skłaniałabym się do skategoryzowania tytułu jako traktującego o upadającej cywilizacji, opisującego walkę o przetrwanie w obliczu zagłady.

Cóż jeszcze mogę rzec? Warto sięgnąć, pomimo tego, że chwilami warsztat i kreacja bohaterów (bohaterek) zawodzi. To taka literatura stricte rozrywkowa, bez filozoficznych wywodów, egzystencjalnych wynurzeń, choć odrobina moralnych dylematów może być traktowana jako elementy głębszych rozważań. Rozgwieżdżone niebo jest pełne akcji i liczę na to, że kontynuacja nie zwiedzie, a także wyjaśni czytelnikowi kto stoi za unicestwieniem wszechobecnej w naszym życiu elektroniki.

Seria Stjärnklart:
1. Rozgwieżdżone niebo
2. Stjärnfall
3. Stjärndamm

Komentarze