Dziewczyna i chłopak - Wszystko na opak

Oto i recenzja książki z gatunku, po który już od dawna nie sięgam. Coś mnie dwa lata temu tchnęło i kupiłam sobie powieść pani Van Draanen, o tak, żeby sobie poleżała na półce. Krótko będzie i na temat, bo nie ma się nad czym rozwodzić.
Juli i Bryce znają się od kilku lat. Siedmiolatek przeprowadza się z rodziną do domu przy ulicy, przy której mieszka również panna Baker. Od samego początku dziewczynka szuka kontaktu z nowym sąsiadem i dążenia te przeradzają się nieco niezgrabną relację między dwójką dorastających małolatów.

Książka pani Van Draanen swoje musiała odczekać i pewnie ten czas mocno wpłynął na mój odbiór powiastki. Nawet za bardzo nie wiem, co mam napisać, bo wydaje mi się, że to historia o wszystkim i niczym. Nie ma głównego wątku - wszystko w zasadzie kręci się wokół pseudo koleżeństwa Juli i Bryce'a. Bohaterów nie wykreowano w wybitnym stopniu, ale lepiej przedstawiono postać żeńską - Juli ma różnorodne zainteresowania, dużo motywacji do pracy, jest ambitna i lubi się uczyć, a tymczasem jej sąsiad... raczej nie zdobył mojej sympatii. Bryce wiecznie zastanawia się nad tym, co aktualnie się dzieje i w zasadzie nie podejmuje żadnych konkretnych kroków pomimo kolejnych wydarzeń. Wkurzało mnie to trochę i aż się dziwiłam, że Juli w kolejnych rozdziałach utrzymywała, że jest w nim zakochana.

Samego romansu w zasadzie w książce nie ma - są za to epizody opisujące interakcje bohaterów. Ot, sobie powiastka o lekkich perypetiach. Momentami nuży, ale niektóre rozdziały wywołały uśmiech na mojej twarzy. Szczególnie przyjemnie czytało mi się książkę na samym początku - gdy dopiero poznawałam bohaterów. Juli, jak już można się domyślić, od samego początku zyskała moje uznanie.

Oprócz Julii i Bryce'a pojawiają się, naturalnie ich rodziny, Wśród nich moimi ulubieńcami zostali Matt i Mike - bracia Baker oraz Chet, dziadek Bryce'a. Natomiast postaci, które pojawiły się w szkole, do której uczęszczali główni bohaterowie niesamowicie mnie denerwowały swoim infantylizmem i głupotą. Chociaż, biorąc pod uwagę, że to gimnazjum...

(...)całość to coś więcej niż suma poszczególnych części(...)

Powieść stworzona przez panią Van Draanen napisana jest prostym językiem, a rozdziały występują naprzemiennie z punktu widzenia Juli i Bryce'a, którzy przedstawiają swój ogląd na konkretne wydarzenia. Tak więc każdą sytuację mamy opisaną po dwa razy, oczywiście nie kropka w kropkę jak w pierwszej wersji. Pojawiły się pewne nieścisłości, ale może był to zabieg celowy - chodzi mi o to, że konkretny moment, w którym z punktu widzenia Bryce'a postacie zamieniają tylko dwa, trzy zdania, w wersji Juli jest bardziej rozbudowanym dialogiem. Nie wiem, czy taki był zamysł, czy też to błąd - w każdym razie nie wpływa to zasadniczo na lekturę.
O Dziewczynie i chłopaku pewnie szybko zapomnę, bo książka nie była w stanie wzbudzić w czytelniku jakichś głębszych uczuć, ot czasoumilacz, jak zwykłam mawiać o takich pozycjach. Nie ma przy czym zgrzytać zębami, ale i na spokojnie można sobie odpuścić.

Moja ocena: 6,5/10

Autor: Wendelin Van Draanen
Wydawnictwo: Galeria książki
Ilość stron: 222
Rok wydania: 2001 (oryginał), 2011 (w Polsce)

Do wyzwań: Grunt, to okładka, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu

Komentarze