Na upartego mogłabym się dalej wstrzymywać z publikacją fotki nowych nabytków, bo w najbliższy weekend śmigam na Pyrkon, ale ostatnim razem pokazywałam zakupy w... styczniu? Tak, w styczniu. Trzy miechy i tylko siedem nowych książek. Cieszę się niezmiernie, bo to znaczy, że mogę bezpiecznie wchodzić do księgarni i nie zostawiać w niej majątku. Do tego kolejka książek oczekujących teoretycznie się pomniejsza. Nie przedłużając...
1. Łotr (Trudi Canavan) - to jest chyba mój prezent dla mnie z okazji zdania zimowej sesji. Kiedy to było...? W każdym razie drugi tom Trylogii Zdrajcy jeszcze poczeka na lekturę, choć swoje już odleżał. Dwa miechy? Amnezja zaczyna ustępować...
2. Zew krwi (Nancy A. Collins) - w zeszłym miesiącu zasmakowałam w powieściach grozy i pewnie dlatego będąc w Dedalusie bardziej zaciekawiła mnie półka z horrorami, niż ta na której spoczywały tytuły z gatunku fantasy. W dodatku wilkołaki? Biorę!
3. Nawałnica mieczy 2: Krew i złoto (George R. R. Martin) - Czyżby wydawało się zacnym odwiedzającym mojego bloga, że jak pojawił się jeden post nie związany z Grą o tron, to znaczy, że mi przeszło? Oczywiście, że nie! A atakujące z każdej strony spoilery mobilizują do lektury kolejnych części. Nie, żeby trzeba mnie było jakoś mocno zachęcać... toż to Martin!
4. Bóg zegarów (Alan Campbell) - tom trzeci Trylogii DeepGate, bardzo dobrej według mnie serii z gatunku dark fantasy. Ale do czytania takiej książki też trzeba trochę chęci, bo klimat ciężki i pewnie znów przyjdzie mi chwycić za nią podczas letnich miesięcy. Bardzo adekwatnie...
5. Mniejszy cud (Magdalena Salik) - otrzymałam do recenzji od Pani Patrycji z Business & Culture. Książka zaciekawiła mnie fabułą, w której ludzie odkryli prawa rządzące przypadkiem. Przeprowadziłam również wywiad z autorką, który mam nadzieję opublikuję w najbliższych dniach. A czytać zaczynam niebawem.
6. Klub siodła - Oczarowane końmi i Nowe życie (Bonnie Bryant) - Śmiać mi się chce ze mnie samej, bo już jakiś czas temu wyrosłam z tego rodzaju książek. Ale to nie są takie zwykłe powieści młodzieżowe, bo na ich podstawie powstał ukochany przeze mnie lata temu emitowany na Polsacie serial Przygody w siodle. Nie mogłam nie wziąć ze sobą tych dwóch części. W Polsce chyba więcej ich nie wyszło, a szkoda, bo z chęcią bym przeczytała. Nie wiem, czy będzie mi się chciało napisać recenzję, ale może zrobię taką krótką notkę informacyjną.
To by było na tyle - jestem ogromnie zadowolona z nowych nabytków i nie pozostaje nic innego, jak brać się do czytania. I ze smutkiem stwierdzić, że stos książek "do dokończenia" rośnie. Obym się z tym w miarę uporała w czasie majówki, bo potem nadejdą mroczne czasy końcowosemestralne i sesja...
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.