Wróżbiarze

Z Libbą Bray miałam już doczynienia i niestety mile tego faktu nie wspominam. Po lekturze Mrocznego sekretu byłam niemalże w stu procentach pewna, że po twórczość tej autorki już nie sięgnę. Nie planowałam lektury Wróżbiarzy, ale tak się złożyło, że nabyłam książkę na spółkę z kumpelą. Nadal nie przekonana i sceptycznie nastawiona przystąpiłam do czytania powieści o Evie. Dziewczyna prowadzi dość rozrywkowy styl życia i przysparza kłopotów swoim rodzicom, z którymi mieszka w Ohio. W wyniku kolejnego wyskoku z udziałem daru, jakim dysponuje Evie, dziewczyna zostaje wysłana do Nowego Jorku. A w wielkim mieście oprócz rewii, atrakcyjnych dla bohaterki barów z nielegalnym alkoholem i nowych znajomości czyha jeszcze pewien tajemniczy morderca.

Zacznijmy od tego, że nigdy wcześniej, z tego co sobie przypominam, nie czytałam książki, której akcja dzieje się w powojennej Ameryce. Lata dwudzieste to dla mnie obszar historii nigdy nie zwiedzony, przynajmniej nie z pomocą literatury beletrystycznej. Tak więc miłą odmianą były te nieznane czasy, po których nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać.

Sam początek książki wspominam średnio. Czytało się lekko, jak i całą powieść, ale niektóre fragmenty z prologu i pierwszych rozdziałów były... zgrzytliwe. Musiałam się przestawić na ówczesną mentalność, styl życia i ogólnie, na ówczesne czasy. Nastąpiło to dopiero po pewnym etapie i w tym upatruję przyczyny marnych początków lektury.

Evie. Sama nie wiem, czy ją lubię, czy nie. Bo chwilami zachowywała się jak zadziora z klasą, dziewczyna, której ciężko nie zauważyć i osóbka, o której trudno zapomnieć. A z drugiej strony zaliczyła kilka pokaźnych wtop i... I tak jakby jej zamiłowanie do procentów mnie nie urzekło. Ja wiem, jak to jest w okresie młodzieńczym (sama go jeszcze przeżywam), wiem, że są chwile, w których warto się zabawić i trochę rozerwać, ale... ale Evie piła w drodze pociągiem do Nowego Jorku. I tuż po przybyciu do nowego Jorku. I w czasie wypadów na miasto do Nowego Jorku. I ustaliła posiadanie dżinu jako atut dający pierwszeństwo dziennikarzowi do wywiadu z wyżej wymienioną na wyłączność. Nie za odważnie z tym piciem? Pomimo tego dość sporego mankamentu (sporego mimo tego, że jestem dość tolerancyjna w kwestiach imprezowych) chwilami Evie naprawdę mnie bawiła. Tak dla odmiany, w powieści młodzieżowej, mamy jako główna bohaterkę pewną siebie i swojej urody dziewczynę, która pragnie żyć, ale oprócz tego, że tego pragnie, jeszcze udaje jej się te pragnienia spełnić.

Klimat grozy, choć nie ciągle obecny, udał się autorce. Może sama sama zagadka kryminalno-mistyczna nie wywołała oklasków z racji swojej przewidywalności, ale sam nastrój mi się podobał. Bywało mrocznie, tajemniczo i ponuro, ale na taki specyficzny, nie męczący sposób. Postać Paskudnego Johna mogłaby być trochę lepiej dopracowana, ale mimo to autorka dostarcza nam wystarczająco dużo informacji, żeby wzbudzić zinteresowanie. Śledztwo, w którym udział bierze Evie jest równie ciekawe i nie nuży w żadnym razie.

Spośród innych postaci do ulubionych zaliczyłabym Thetę i Memphisa. Są to barwne, żywe osobowości, które swoją osobą skupiają uwagę i, że tak powiem, wypełniają cały kadr. Theta budzi sympatię swoją profesją tancerki w rewii Ziegfielda (nie wiem, czy nie przekręciłam tego nazwiska) jak i swoją budzącą żal przeszłością. A Memphis jest świetnym bratem dla Isaiaha i wspaniałym dopełnieniem kumpelskiego duetu z Gabrielem.

Sam motyw Wróżbiarzy został słabo zarysowany i zaakcentowany dopiero pod koniec książki. Zakładam zatem, że kwestia ta zostanie, lub zostaje rozwinięta w kontynuacji. Szkoda, że tak mało dowiadujemy się z pierwszego tomu, bo właściwie tytuł sugeruje, że będzie to wątek przewodni. Podobnie jak z Wróżbiarzami, tak i z wątkiem miłosnym jest dość skąpo, co akurat mnie cieszy. W tym miejscu wspomniałabym o trójkąciku miłosnym, który stworzyła autorka. Również nie wpycha się on na peirwszy plan i jest jedynie delikatnie zasygnalizowany. I dobrze, bo o ile dobry romans jestem w stanie docenić, to banalności trójelementowych układów już nie.

- Ten chłopak naprawdę się w tobie zabujał, Evil.
Evie przewróciła oczami.
- Nie żartuj. To nie ma nic wspólnego ze mną. Ten chłopak pragnie tylko tego, czego nie może mieć.
[...]
- To tak, jak my wszyscy, czyż nie?

Jeszcze jedna kwestia mnie zastanawia i uważam tą zagrywkę za wielce nielogiczną. Dziewczyna (Evie) jest krnąbrna. Nie słucha się rodziców i w dodatku przysparza im nie tylko zmartwień, ale i bruka dobre imię ich rodziny. Więc dlaczego zostaje wysłana do Nowego Jorku? Do siedliska rozpusty wymuszającego wielkomiejski styl życia. Pod opiekę do wuja, który jest podstarzałym kawalerem borykającym się z problemami finansowymi, który raczej nie zna się na wychowaniu nastolatków. Hę? Wyjaśni mi to ktoś? Bo mnie wydaje się to niedorzeczne. Córka sprawia nam problemy wychowawcze, więc pozbądźmy się jej. Niech się wyszaleje w Nowym Jorku...

Jak widać Wróżbiarze mają swoje zalety i wady. Książka jest fajnie napisana, choć początki są trochę oporne. Nie żałuję, że zapoznałam się z powieścią pani Bray, już drugą i trochę ratującą jej wizerunek jako autorki w moich oczach. Z chęcią sięgnęłabym po kontynuację. Podoba mi się ta odmienna sylwetka bohaterki powieści młodzieżowej, bo choć postanowiłam się odżegnać trochę od tej kategorii literatury, nie znaczy, że całkowicie z niej rezygnuję. Książkę polecam jako czasoumilacz, bo pomimo tych sześciuset stron czyta się nadzwyczaj szybko.

Moja ocena: 7/10

Autor: Libba Bray
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 604
Rok wydania: 2012 (oryginał i w Polsce)

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu": + 4.1 cm
Cytat pochodzi z książki.

Komentarze

  1. Wprawdzie nie czytałam "Mrocznego sekretu", ale kuzynka chwaliła pióro autorki, więc... mam tę książkę na półce ;) I mam ochotę po nią sięgnąć, naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka jak najbardziej w moim guście, a książki młodzieżowe czytuję jako właśnie taki czasoumilacz, wiec pewnie prędzej czy później się za Wróżbiarzy zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie książkę z chęcią przeczytam, ale w trochę dalszej przyszłości, bo na razie już mam mnóstwo innych lektur na stosiku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie koleżanka skutecznie od niej odstarszyła

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka mnie oczarowała, zwłaszcza czasami w jakich rozgrywa się cała historia :) Co do motywu przewodniego całej serii, to rzeczywiście, autorka nie wiele miejsca mu poświęciła, ale może to i dobrze. Sama końcówka naprawdę rozbudza ciekawość :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię tę autorkę, a dużo dobrego o tej książce czytałam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszało się o tej książce, ale jednak spasuję i podziękuję. [ Aleja Recenzji ]

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nigdy nic tej autorki nie czytałam, a moja kuzynka jej fanką w sumie jest, więc pewnie jakieś jej książki ma... Muszę spróbować kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo słyszałam o tej pisarce i są to dosyć różnorodne opinie. Jedni zachwalają jej twórczość, drudzy odradzają. Mimo to, chciałabym się na własnej skórze przekonać, czy "Wróżbiarze" by mi się spodobali.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno skusiłam się na tę książkę i już jest na mojej półce. Zobaczymy czy mnie się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Za ten klimat duży plus, jestem ciekawa tej książki. Ale chyba nie na tyle, by wydać kasę na własny egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja za tę książkę dałam 3,50. Była po 7 złotych, ale na pół kupowałyśmy z przyjaciółką.

      Usuń
  12. Mnie jakoś nie ciągnie ku tej książce. Po prostu czuję, że prędzej ją znienawidzę, niżeli przeczytam do końca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedna z moich ulubionych, Mroczy sekret i mnie w pełni nie zachwycił, ale ta książka z jej cudownym klimatem i bohaterami niczym wyjętymi z epoki urzekli mnie całkowicie. ;) Wyczekuje kontynuacji z niecierpliwością, ale ona nawet za granicą jeszcze w toku... :(

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tę książkę na półce i czeka sobie spokojnie na swoją kolej. Dość długo na nią polowałam i udało mi się ją zakupić za niecałe 10 zł :) Mam nadzieję, że niebawem po nią sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.