Pieśniarz wiatru


Tytuły literatury fantastycznej bardzo często opierają się na pewnym zestawie słów i konfiguracji słów z tegoż zbioru w najróżniejszych kolejnościach. Miecze, smoki, ogień, wybrańcy, łowcy, przeklęci, wyklęci... no mogłabym wymieniać bez końca. Ciężko czasem zaskoczyć czytelnika tytułem i wydaje mi się, że autorowi Pieśniarza wiatru się ta sztuka udała.

Kesterl i jej brat Bowman są mieszkańcami Amaranth. Ich rodzina zamieszkuje pomarańczową (średnio zamożną) dzielnicę. Dzieci chodzą do szkoły, po to, żeby zdobywać wiedzę, która będzie im potrzebna w przyszłości na Wielkim Egzaminie, dzięki któremu zostaje ustalony ranking rodzin. W samym środku Amaranth znajduje się dziwna konstrukcja, która zwana jest Pieśniarzem wiatru i... i milczy. A Kestrel odkrywa tajemnicę i wie, dlaczego tak się dzieje. Do rodzeństwa dołącza Mumpo - kolega ze szkoły. A wyprawa obfituje w spotkania z najróżniejszymi postaciami, przygodami i intrygami.

Historia stworzona przez Nicholsona zaczyna się trochę słabo, ale z czasem orientujemy się, że nie dość, że kibicujemy Kestrel i chłopakom, to jeszcze dopingujemy ich rodzinę w Amaranth, która również nie stroni od kłopotów. Za to rodzeństwo Hathów z początku trochę irytuje, ale z czasem Kestrel naprawdę budzi sympatię, a szczególnie to, jak martwi i walczy o swojego brata. Pięknie została tu ukazana nietypowa więź, jaka rodzi się między rodzeństwem, nie tylko tym książkowym, ale również w większości życiowych przypadków.

Jeżeli jakiś bohater mnie irytował cały czas, to był to Mumpo. Fakt faktem, odgrywał w tej trójcy rolę fajtłapy, któremu zwykle przytrafiają się wszelkie nieszczęścia, ale... ale i tacy bohaterowie potrafią mieć swój urok. A Mumpo wcale go nie miał i praktycznie rzecz biorąc wszytko, co robił nudziło, lub denerwowało. Na szczęście dla książki - jego kwestie nie zdominowały całości. Liczę na to, że w kolejnym tomie też zbyt często nie będzie się pojawiał.

Ponarzekać również mogę nieco na początek akcji, gdy dzieci wyruszają w wędrówkę i trafiają na pustynię, która została zdominowana przez dwa wrogie sobie plemiona. Z jednej strony mamy tu bitwę i trochę dynamicznych scen, a z drugiej, niestety, trochę nużące losy bohaterów.

Pochwalić muszę autora za różnego rodzaju intrygi i zagrożenia jakie wprowadził. Fajnym elementem okazały się również pomysły Nicholsona dotyczące miejsca osadzenia fabuły. Na uwagę zasługują stare dzieci i sposób szukania liści tiksy. 

Pieśniarz wiatru jest prostą lekturą, bez wielowątkowości, o łatwym słownictwie i bez skomplikowanych bohaterów. Kilka zagrywek autora w drugiej połowie książki zasługuje na pochwałę, a i całość prezentuje się naprawdę nieźle. Z chęcią po kontynuację sięgnę, tym bardziej, że w drugiej części bohaterowie są starsi. Pieśniarza wiatru polecam jako średnio ambitne fantasy, z którym miło spędzić kilka popołudni.

Moja ocena: 7,5/10

Autor: William Nicholson
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 336
Rok wydania: 2000 (oryginał), 2010 (w Polsce)

Przeczytane do wyzwań: Z półki, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,5), Grunt, to okładka (Niebo)

Seria Ognisty wiatr:
1. PIEŚNIARZ WIATRU
2. Niewolni
3. Pieśń ognia

Komentarze

  1. Hmm..zastanowię się nad tą pozycją :))
    Pozdrawiam,
    Natalia :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł bardzo mi się podoba, ale nie wiem czy reszta jest równie dobra :D Ostatnio jakoś tak rzadziej sięgam po fantastykę, może muszę trochę od niej odpocząć, a może po prostu w tej chwili nie mogę znaleźć nic dla siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle razy widziałam ten cykl na wyprzedaży, że w końcu skusiłam się na zakup pierwszego tomu. Nie przeczytałam go jeszcze, ale zaczęłam i czytało się dobrze. Cieszę się, że autor trochę zwodzi czytelnika, to zawsze cenne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nawet nie słyszałam, ale muszę sie zgodzić tytuł w jakimś stopniu intryguje. Gorzej już z fabułą, bo przedstawia się trochę nudno. Jestem jednak ciekawa pozycji, bo ten świat wykreowany przez autora intryguje. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę nazwisko autora i od jakiegoś czasu mam ochotę coś jego autorstwa przeczytać. Może to będzie "Pieśniarz":)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.