Dreszcz 2: Facet w czerni


Są takie serie i tacy autorzy, których książki kupuje się na bieżąco, choćby się waliło i paliło. Wiedziałam doskonale, że w okolicach Dni Fantastyki będzie też premiera kontynuacji zbioru opowiadań pana Ćwieka. Niedługo po tym wydarzeniu z kiepskim humorem zawędrowałam do Media Marktu i dostrzegłam Faceta w czerni. Nastrój oraz pragnienie oderwania się od epickich fabuł przemówiły jak najbardziej za kupnem jak i natychmiastowa lekturą. I jak tym razem wypadło moje spotkanie polskim fantastą?

Wręcz znakomicie. Opowiadania o herosach oraz tytułowym Dreszczu, Ryszardzie Zwierzchowskim Ćwiekowi się udały. Zachował się doskonale rock'nrollowy klimat, który dobrze widoczny był w części pierwszej. Nawet mi się on nieco udzielił, bo z chęcią załączyłam sobie AC DC na youtubie jako podkład muzyczny do książki. 

Bardzo spodobały mi się pomysły na opowiadania zawarte w tym tomie. Moimi faworytami stały się Hard as a Rock, Sin City, Rock'n'roll train i Spellbound. Ale pozostałe też były genialne. Jak zwykle w książkach Ćwieka uświadczyć można było wiele barwnych porównań, sporo humoru i rozrywki. Dzięki temu Dreszcz 2 sprawdził się świetnie jako lekki odrywacz od rzeczywistości. Styl Ćwieka idealnie nadaje się do tego rodzaju książek, choć nie wątpię, że autor jest w stanie napisać coś poważniejszego. Swoją drogą, muszę się rozejrzeć za innymi powieściami autora, a nie tylko z utęsknieniem czekać na kolejną część Chłopców i Dreszcza.

Teraz kilka słów o okładce. Pokuszę się o porównanie z tą z części pierwszej. Jest dużo lepsza moim zdaniem, pomimo niespecjalnie zachęcającej twarzy Dreszcza. Cała reszta prezentuje się naprawdę nieźle kolorystycznie i moim zdaniem lepiej niż pierwsza część. A ta tortilla dzierżona przez Rycha w lewej dłoni... cóż, rozłożyła mnie na łopatki.

Bohaterowie. Najciekawszymi okazali się Cieniasz, Yuri oraz Ekumen. Tego ostatniego polubiłam już przy pierwszym zetknięciu z nim w pierwszej części. Cieniasz i Yuri dopiero w Facecie w czerni weszli pierwszy raz na scenę. Musze przyznać, że obaj są wielce intrygujący, a w posłowiu (którego nie radzę czytać przed lekturą książki, żeby nie zepsuć sobie pewnego fragmentu fabuły) autor zapowiada, że chciałby o nich opowiedzieć więcej. I liczę na to, że z okazji skorzysta w kolejnej części.

Wspomniany w poprzednim akapicie fragment fabuły jest... drastyczny. I budzi nietypowe uczucia podczas lektury. Nie napiszę nic więcej, żeby nie psuć przyjemności z lektury (tak... przyjemności...), ale powiem tyle, że było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Po prostu.

Słowem podsumowania rzeknę: Dreszcz 2 jest świetny. Dostarcza rozrywki i szczyptę zmartwień o losy ulubionych postaci, jak i nieco refleksji dotyczącej ówczesnych kwestii problematycznych na naszym, polskim podwórku. Owszem, pojawiają się postaci trochę męczące, ale występują sporadycznie i można na nie przymknąć oko. Z niecierpliwością czekam na tom trzeci.

Moja ocena: 8/10

Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 270
Rok wydania: 2014

Do wyzwań: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 2,1 cm), Grunt to okładka (budynek), Fantastyczna Polska

Komentarze

  1. Muszę wreszcie zapoznać się z autorem

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętne kiedyś poznam tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dotychczasowe spotkania z książkami Ćwieka nie były zbyt pomyślne, ale może jeszcze się skuszę na tę serię.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio czytałam Kłamcę 2,5 i podoba mi się styl Ćwieka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś uda mi się przeczytać. Obecnie nie ma szans :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach tę serię, na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytałam ostatnio "Kłamcę", ale mi nie przypadł do gustu. Chętnie zapoznam się z innymi pozycjami, żeby się przekonać, czy mi się spodobają. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym miała ciut więcej na koncie, rzuciłabym się na "Dreszcza 2" już po lekturze pierwszego tomu. Niestety, lektura będzie musiała zaczekać (czego niewyobrażalnie żałuję!)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu muszę pierwszą część złapać w swoje ręce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.