Ao No Exorcist Tom 5


Kolejna część przygód Rina Okumury - potomka szatana niesie ze sobą zmiany. Akcja przenosi się do Kioto, gdzie uczniowie Akademii prawdziwego krzyża wraz ze swoimi opiekunami wybierają się na misję. Skradziony został bowiem demoniczny artefakt - Prawe Oko Nieczystego Króla. Ten, kto znalazł się w jego posiadaniu nie może mieć dobrych zamiarów i nasi dzielni egzorcyści muszą szybko go złapać. Jednak obecność Rina, który jest potomkiem szatana (to nie jest spoiler) powoduje nie małe zamieszanie w grupie jego przyjaciół. Kto bowiem z walczących z demonami uczniów z Akademii Prawdziwego Krzyża będzie chciał zaufać potomkowi diabła?

O ile poprzednie tomy bardzo mi się podobały, to na tym niestety się trochę przejechałam. Zabrakło mi kilka kluczowych elementów, za które serię Ao No Exorcist uwielbiam. Jest ich sporo i ich brak... cóż, smuci, a lektura przez to nieco się dłuży.

Rin jest postacią wyrazistą i nadal wszystko co robi jest okraszone rinowatością. Szkoda, że autorka mangi nie poświęciła Rinowi więcej czasu, choć i tak narzekać na braki demonicznego Okumury nie można. Zmiana miejsca akcji i pojawienie się nowych postaci powinno jednak zaciekawić czytelników, a działa... irytująco. Mamy też sporo wydarzeń skupiających się konkretnie w miejscu przebywania naszych bohaterów, a o kwestii Oka Nieczystego Króla wspomniano najwięcej na początku tego tomu.

Żeby nie było, że cały czas marudzę - trochę jednak ta część mi się spodobała. Było kilka śmieszniejszych momentów i udało mi się też dowiedzieć trochę na temat rodzinki Suguro. Uwielbiam tego bohatera i w każdej części bardzo zwracam uwagę na wszelkie wzmianki i akcje z jego udziałem. 
Oprócz tego mamy tutaj doczynienia z ciekawą zamianą ról. Wrogowie stają się przyjaciółmi, a przyjaciele... wrogami, ale nie do końca. Szkoda mi trochę, że ekipa Rina opuściła go bo stało się, to co się stało w trzecim tomie, ale z drugiej strony winić ich za to nie można. Ciekawi mnie, jak wątek tych przyjaźni potoczy się w kolejnych tomach. I czy zaczątki ewentualnych wątków miłosnych rozwiną się i będą miały jakiś finał, albo przynajmniej będą do niego zmierzały.

Jak widać w powyższym wywodzie, piąty tom ma swoje mankamenty, ale daje radę. Może, gdybym czytała go "na raz", a nie przez miesiąc, wyrywkami, po dwie strony, oceniłabym go z mniejszym okrucieństwem. Przyszło mi teraz na myśl, że początek pierwszego tomu też nie zachęcał do lektury, a potem przepadłam bez reszty. Cóż, najwidoczniej autorka, jak każdy, miewa lepsze i gorsze momenty. Z racji przewagi tych pierwszych ani myślę o porzuceniu lektury Ao No Exorcist, a i z chęcią sięgnę po część piątą, bo gorąco wierzę w to, że kontynuacja okaże się lepsza. Jakkolwiek by na to nie spojrzeć, polecam serię o egzorcystach i demonach, bo można się pośmiać, przywiązać do bohaterów i niejednokrotnie rzucić jakieś przekleństwo w reakcji na to, co się w toku akcji nawyprawiało.

Moja ocena: 6/10

Autor: Kazue Kato
Ilość stron: około 200
Do wyzwania: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+1, 1 cm)

Komentarze

  1. Chyba nie w moim guście jest prezentowana cała seria, więc tym razem sie nie skuszę, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ciekawości... może kiedyś?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swego czasu obejrzałam anime i bardzo mi się spodobało, mangę również czytałam, ale tylko wersje internetową i to już jakieś 2 lata temu, więc do tego czasu pewnie zostało troche więcej przetłumaczone^^ Ale dość dobrze to wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli znajdę mangę w internecie to przeczytam, byle by była przetłumaczona przynajmniej na angielski. W przeciwnym razie marne szanse, bo nie mam dostępu do wersji papierowej :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi ten tom się spodobał, choć był trochę nudniejszy od reszty, z drugiej jednak strony, jak się dowiedziałam od koleżanki, która oglądała anime, jest on wprowadzeniem do nowego cyklu w tej mandze, który ciągnie się przez kilka tomów, więc można wybaczyć. :) Czekam teraz na kolejny tomik. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej serii, ale brak mi czasu, aby się z nią zaznajomić, dlatego jednak odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.