Podsumowanie listopada

Marność nad marnościami i wszystko marność... to jedyne słowa, jakie mi przychodzą do głowy, gdy myślę o mojej biblioteczce. W listopadzie miało być ambitnie, niebiesko i ogólnie, do przodu, a wyszło jak zwykle. To, że na przełomie grudnia i stycznie czekają na mnie trzy tygodnie wolnego wcale nie znaczy, że poczynię jakieś znaczące postępy... Niebawem zacznie się harówka z kupowaniem prezentów, a przecież priorytetem są studia, kolokwia, zaliczenia i inne takie nieprzyjemne rzeczy. A teraz przejdźmy do moich osiągów listopadowych...

Przeczytanych książek: 3
Najlepsza książka miesiąca: Władca Pierścieni - Bractwo pierścienia
Najsłabsza książka miesiąca: Zew księżyca <- Może i nie była beznadziejna, całkiem miło się czytało, ale spodziewałam się więcej
Nabytych książek: 4 czyli jestem "Do tyłu" jedną książkę... ech, nie dobrze, nie dobrze...
Zamieszczonych postów: 8
Zamieszczonych recenzji: 2
Przeczytanych do wyzwania "Z półki": 1
Obserwatorów: Było 118, jest 125 tak więc dziękuję nowo przybyłej siódemce :)
Poniżej foteczka tego, co w tym miesiącu przeczytałam (Błękit szafiru się jeszcze kończy...):


Plany na grudzień? Jak zwykle ambitne i niewykonalne, aczkolwiek mam pewne priorytety... Chcę skończyć książki, które napoczęłam w tym roku i z jakichś względów nie chciało mi się ich później czytać i tak czekają smutne aż mi się znów zachce. Oto i... STOS DO SKOŃCZENIA:


System jest następujący:
*** - Koniecznie muszę skończyć (Mechaniczny książę, Wybranka bogów, Żelazny anioł, Pieśniarz wiatru, Głupcy)
** - Skończę, jeżeli czas i ochota mi na to pozwolą, czytaj: jak skończę trzygwiazdkowe... (Niewidzialna, Anna we krwi)
* - Nie wierzę, że skończę (Zielonooki demon, Marina, Christine)

Jest jeszcze Dotyk Julii, który zaliczyłabym do pierwszej kategorii... Nie wiem jak to wyjdzie, ale walczyć będę!

W kwestii mojego mini wyzwania "Czytam niebieskie" śmiem twierdzić, że nie dokońca cieszę się z moich wyników, ale z kolei przeczytałam dwie całkiem spore książki więc nie mam co narzekać... Oby nadeszły lepsze czasy :)

Komentarze

  1. Bardzo dobre wyniki, gratuluję :) Pierwsze zdanie twojego posta świetnie pasowałoby także w moim przypadku :P

    OdpowiedzUsuń
  2. DżejEr, marudzisz. Naprawdę marudzisz. ;)
    Nie jest tak źle. Gdybyś w ogóle nie dodała żadnej recenzji to by była masakra nad masakrami. A co do Twojego małego wyzwania to i tak jest sukces, że jednak zdołałaś przeczytać chociaż jedną książkę, która ma niebieską okładkę.
    Ja do końca roku nie robię podsumowań, zacznę dopiero od podsumowania stycznia, więc mam jeszcze kupę czasu.
    Tak więc życzę miłej lektury i żebyś przeczytała to, co zaplanowałaś.
    Pozdrawiam. ;)
    Ps. oddaj tamtą czaszkę. *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Plany na grudzień faktycznie ambitne. Trzymam zatem w kciuki, aby udało ci się je z powodzeniem zrealizować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja bym tu przedstawiła swoje zaległości książkowe, to nie byłoby kolorowo:P Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że uda się zrealizować plany :) Zapraszam do mnie na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też słabiutko, jeśli chodzi o czytanie. Przeczytałam tylko 5 książek - zaledwie 2 więcej od Ciebie. Oby grudzień był dla nas łaskawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. 3 książki...dobre i to. :D Ja potrafię przez 3 miesiące nie przeczytać ani jednej pozycji. :P Plany na grudzień rzeczywiście ambitne. :D Powodzenia Ci życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, tam! Listopad u każdego - z tego co widzę - stał się słabym miesiącem. Grudzień będzie znacznie lepszy! Trzymam kciuki za Twoje plany, ja swoich nie robię - i tak bym pewnie nie podołała ;P
    Miłego grudnia!
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też tylko 3 ksiażki w tym miesiącu, ale będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jest źle, ważne, że był pomysł z niebiekskim, u mnie też mogłabym zrobić taki kolorystyczny miesiąc, ale jak coś ustatalam to zawsze zmieniam plany. ;P
    Polecam Ci z całego serca Diabelskie Mszyny, oj kończ, kończ ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Łatwiejsze by chyba było wyzwanie z czarnymi okładkami. Częściej się je spotyka. Ja w listopadzie przeczytałam chyba cztery książki (tzn. cztery powieść bo ogólnie dużo czytałam, jak ten mol stopniowo wgryzając się w zbiory biblioteki uniwersyteckiej ^^), ale jest to chyba moje normalne tempo. Rozumiem twa miłość i zaangażowanie w czytaniu książek, ale czy ty nie przesadzasz? To czasem wygląda jakbyś miała wewnętrzny przymus by z miesiąca na miesiąc czytać coraz więcej, a przecież czytanie to nie bicie rekordów tylko hobby.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecież jest naprawdę OK, bez przesady ;) "Błękit szafiru" i "Annę we krwi" polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam trylogię czasu, podobnie jak "Niewidzialną". :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czesć :D No to w takim razie nic tylko życzyć powodzenia w realizacji grudniowych planów :D U mnie w listopadzie masakra, nie zrobiłem nawet jeszcze podsumowania XD Nie chcę tego widzieć, ale muszę ;\\ Również mam ambitne plany ale szkolne nadrabianie i próbne egzaminy mnie wykończą ;_; O nie wiedziałem, że mieszkasz we Wrocławiu. Ja też XD Przy okazji chciałem zaprosić na świąteczny konkurs. Pozdrawiam serdecznie, Avenix!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wcale nie jest źle. W końcu dwie z tych książek są naprawdę grube. :)
    Ciekawy ten pomysł z zaznaczeniem, które są najważniejsze. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.