Charlie i Fabryka czekolady

Są książki lekkie, przyjemne i napisane z myślą o młodszych czytelnikach, które jednak treścią zawartą w niewielkiej objętości przekazują więcej, niż standardowe kilkuset stronicowe powieści. Książka Roalda Dahla jest jedną z tego rodzaju lektur. Jednowątkowa powieść z kilkoma nieskomplikowanymi bohaterami potrafi łatwo i przejrzyście ukazać kilka niesamowicie ważnych wartości. 

Nawet zupełnie malutka szansa jest jednak szansą.

Charlie mieszka wraz z rodzicami i dziadkami w malutkim domku na skraju miasta. Chłopiec nigdy nie zaznał chociażby najmniejszych luksusów, bowiem na siedmioosobową rodzinę zarabia tylko ojciec, pracownik fabryki pasty do zębów. Niestety, pan Bucket jako że zakręca tubki pasty do zębów nie jest osobą mogącą szczycić się wysokimi zarobkami. Starzy dziadkowie od wielu lat nie wychodzili z łóżka, a mama Charliego zajęta obowiązkami domowymi nie ma możliwości poszukania pracy. Gdy właściciel pobliskiej fabryki czekolady słynącej z najwyższej jakości swoich wyrobów, pan Willy Wonka ogłasza konkurs w którym do rozlosowania są złote talony uprawniające do wstępu do fabryki Charlie wie, że nie ma zbyt dużych szans na wygraną. Ale czy na pewno?

Powieść jak już pisałam, ma prostą konstrukcję, ale mimo to wciąga i czaruje swoim klimatem. Poznajemy rodzinę Charliego w której panuje miłość i troska o wszystkich członków. Od razu da się dostrzec, że mimo biedy, dzięki cieple i uczuciom żywionym do siebie nawzajem trzy pokolenia żyją szczęśliwie, choć nie beztrosko. Bardzo polubiłam głównego bohatera, Charliego, który potrafił docenić nieliczne uśmiechy losu, a darowaną mu na urodziny czekoladkę zjadała kawałeczek po kawałeczku przez wiele tygodni.

Dla kontrastu autor wprowadził czwórkę rozpuszczonych, płytkich i rozwydrzonych dzieciaków, których rodzice spełniają najmniejszą ich zachciankę. Veruca tupnie nóżką i jej rodzice natychmiast spełniają jej rządania. Augustus większość wolnego czasu spędza na jedzeniu i jest to jego pasją życiową. Violet jest wielką miłośniczką gumy do żucia i jeden kawałek tegoż smakołyku spoczywa w jej ustach od trzech miesięcy... A Mike Teavee jak nazwisko wskazuje żyje w wirtualnym świecie telewizji i filmów. Dla każdego z tych dzieciaków liczą się tylko wyżej wymienione, niezbyt chwalebne "misje życiowe".

Zakończenia zdradzić nie zdradzę, choć podejrzewam, że wiele osób widziało film (a ja muszę go sobie odświeżyć). Historia Charliego jest sympatyczną, pełna nadziei i mądrą książką nie tylko dla dzieci. Każdy znajdzie w niej wiele uroku i nie raz poczuje burczenie w brzuchu na myśl o tych wszystkich słodyczach, jakie produkuje Willy Wonka w swojej fabryce.

Serdecznie polecam tym, którzy mają ochotę na krótką, acz treściwą lekturę z morałem, fantastycznymi stworkami i najbardziej niesamowitą wycieczkę po fabryce czekolady.

Moja ocena: 8,5/10

Autor: Roald Dahl
Wydawnictwo: Zyska i S-ka
Ilość stron: 188
Rok wydania: 1964 (za granicą), 2004 (w Polsce)

Komentarze

  1. Uwielbiam film, oglądałam go kilka razy. Dzięki Tobie zaczęłam myśleć o przeczytaniu książki. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś pierwszy raz widzę książkę...może się skusze zapowiada się na relaksującą pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Film średnio mi się podobał, oglądałam go tylko dla Deppa. Do książki w ogóle mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam te książkę wieki wieki temu i nie za dużo z niej pamiętam, a filmu jakoś nigdy nie oglądałam. może jak będzie okazja, to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, nigdy nie zastanwiałam się nad tym, żeby przeczytać książkę. Film jest genialny, kojarzy mi sie tak w ogóle ze Świetami Bożego Narodzenia. Sięgne po nią, na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam czekoladę, uwielbiam Sophie Dahl (wnuczka Roalda Dahl), więc tą książkę muszę przeczytać. Filmu też chyba nie widziałam :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja film oglądałam, aczkolwiek historia jakoś nieszczególnie mnie zachwyciła, dlatego sobie daruję książkę.
    Pozdrawiam! ;*
    arenaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam ten film kilka razy :) Może dlatego, że uwielbiam czekoladę *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Tę książkę z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam okazje obejrzeć wspaniały film z Johnym Deepem, a książkę chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany, z przyjemnością poszukam na bibliotecznych półkach tego skarbu! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O, tak właściwie to przypomniałaś mi o tej książce :P Miałam ją właśnie w planach, bo film oglądałam już kilka razy i jestem ciekawa pierwowzoru :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Filmu nie miałam okazji obejrzeć, choć dobrze wiem, że gra tam mój ukochany Johnny Depp, a wyreżyserował go przecudowny i najlepszy w świecie Tim Burton. Czego chcieć więcej?
    Po książkę sięgnę na pewno, o ile gdzieś ją spotkam, film też obejrzę.

    Btw, skoro lubisz takie niezobowiązujące, ale treściwe lektury, mogłabyś sięgnąć po "Atramentowe serce". Mnie osobiście bardzo się podobało. :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam film parę razy. Nie powiem bym z jakoś szczególnie zapartym tchem śledziła akcję. Za zwyczaj po prostu przelotem zerkałam w ekran. Książkę przeczytałabym chyba tylko gdybym nie miała nic lepszego do czytania.
    Polecam również "Atramentowe serce" ^^ Pisane jak dla dzieci, ale naprawdę pięknie. Tylko uważaj bo to pobudza miłość do książek, która u ciebie i tak jest już na wysokim poziomie XD. Jeszcze twój pokój skończy jak jeden z pomieszczeń w domu Elinor, albo gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Film bardzo mi się podobał. Ma klimat i taki ciepły urok, dlatego myślę, że sięgnę po tę prostą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  16. A mnie film podobał się tak sobie, a do książki nigdy nie przyciągnęło, choć nie wykluczam, że kiedyś mi się zdarzy ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.