Koń i jego chłopiec + Post pamiątkowy (Jestem abiturientką;)

 Bo miesiąc bez Narnii to miesiąc stracony. Dam głowę, że jak skończę całą serię, to przeczytam jeszcze raz. A czemuż to się tak ociągałam z Koniem i Jego chłopcem (recenzje Narnii zwykle pojawiały się w pierwszej połowie miesiąca)? Ano dlatego, że jako rasowa koniara część Opowieści z Narnii czytałam już wcześniej - kilka lat temu i przyznaję się bez bicia, że nie wiele pamiętałam. Jedyne, co mi pozostało w pamięci to sam początek książki...

 Szasta jest synem rybaka Arszisza i wiedzie spokojny żywot na południu Kalormenu. Pewnego dnia w ich rodzinne strony zawitał pewien możny pan Tarkaan z Taszbaanu. Człowiek składa biednemu rybakowi propozycję handlową - chce kupić Szastę. Gdy bohater dowiaduje się o tym, decyduje się na ucieczkę. Chwilę później poznaje mówiącego konia Briego i wraz z nim planuje jak zdezerterować.

 Mamy tu inny klimat niż w poprzednich częściach Narnii. Akcja piątego tomu rozgrywa się w egzotycznych rejonach wyimaginowanego świata przywodzących na myśl dzisiejsze kraje arabskie. Jednak mimo tej odmienności Koń i Jego chłopiec okazało się moją ulubioną częścią. I nie tylko dlatego, że jest o Brim :)

 Język autora mnie urzeka i dzięki temu powrotowi do znanego mi pisarza odczułam pewną ulgę po lekturze Gromowładnego. Dawno nie czytałam nic "swojego". Czytanie Narnii było jak powrót do domu po długiej nieobecności. Ważnym plusem jest też mapka - jak w każdym tomie i uważam, że do każdej książki fantasy, której akcja w większości dzieje się w wyimaginowanym przez autora świecie powinna być mapka dołączona. Ułatwia to sprawę jak nic.

 Szasta poznaje w czasie swojej ucieczki Arawis - kalormeńską księżniczkę, której życie na dworze miłym nie było. Powodów jej ucieczki nie wyjawię - zapraszam do lektury. Wspomnę tylko że dwójka bohaterów jest w czasie podróży nękana przez tajemniczego lwa. No cóż, tajemniczego, ale tylko dla nich. Ci, którzy czytali choćby jedną z poprzednich części na pewno domyślają się, cóż to za bestia jest. Miłym akcentem tego tomu był też powrót do czasów panowania Wielkiego Króla Piotra, Królowej Zuzanny, Królowej Łucji i Króla Edmunad - powszechnie znanych jako rodzeństwo Pevensie. Pojawił się też fragment z Panem Tumnusem, który wywołał promienny uśmiech na mej twarzy ;)

 Całość prezentuje się wyjątkowo - dużo magii, epicka bitwa pod koniec (DżejEr się haha) i pełne uroku mówiące czterokopytne. Czegóż mi więcej trzeba? Dlatego też wystawiam nie jestem pewna, czy nie najwyższą do tej pory narnijską ocenę:

8,5/10

Autor: C. S. Lewis
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 214
Rok wydania: 1950 (oryginał), 1998 (w Polsce)

*   *   *
A teraz część postu nie związana z książkami. Chociaż... Przekonacie się pod koniec. Długo nudzić nie będę, przysięgam! Ale..
....wczoraj skończyłam szkołę średnią. Na zakończenie roku przybyła rodzinka (mama, tata, siostra i brat) i koleżanki z rana (bo zakończenie było na 13. Nasz dyrektor wyznaje dziwną filozofię...). 

  Tak jak poprzedniego dnia, w czwartek, ani trochę się nie wzruszyłam, tak na oficjalnym finiszu kilka łez poleciało (a znana jestem z tego, że w najbardziej hardkorowych sytuacjach oczy mam suche. Mówiłam potem o tym kumpeli a ona "To Ty umiesz płakać???). Głównie na dwóch filmikach kończących przedstawienie. I na przemowie jednego z uczniów. W klasie, jak wychowawczyni płakała. jak żegnałam się w sekretariacie oddając kalkulator. 
 Pomimo to zakończenie liceum odebrałam jako kolejny rozdział, który przeszedł do historii. Trzeba iść dalej, zachowując wspomnienia i fotki, którymi nie mogę się nie pochwalić. A Chłopców Ćwieka dostałam jako nagrodę za świadectwo;)



<--- Zmuszona wyciąć to ze zdjęcia grupowego, by oblicza tych, którzy nie chcą publicznie się pokazywać poza fejsem pozostały tajemnicą. Widać kawałek elewacji budynku potwierdzający plotki o POKOLENIU Z RÓŻOWEJ SZKOŁY.




A tutaj z mamą na sali gimanstycznej (podobieństwo aż bije po oczach, nieprawdaż?)  --->











  <--- Opiekuńcze ramię ojca mego, który też nie chce się upubliczniać. I Oficjalnie ze świadectwem i nagrodą ^^

















Nagroda i świadectwo (III Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika - Świadectwo Ukończenia szkoły)

A teraz co? Od poniedziałku ostre jak działania podjęte przez Clary, gdy Shane zostaje uwięziony przez wampiry (Morganville) powtórki do matury. Dlatego też poza podsumowaniem które pojawi się we wtorek na dwa tygodnie wybywam z blogosfery. Tak sobie obiecuję, aczkolwiek, wieczorami, żeby nie doprowadzić do zwarcia mózgu, może zajrzę i się pokażę. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was drugą częścią postu, ale bloga nadal traktuję zdziebkę jako pamiętnik i nie mogłam nie uwiecznić tego momentu;) Zatem nauka > matura> wakacje... I tu się zatrzymam.

Abiturientka 3 LO w Wałbrzychu pozdrawia ^^

Komentarze

  1. Gratuluję zakończenia szkoły :D Podoba mi się Twoja nagroda, u nas to jakieś beznadziejne słowniki dają :P

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdeczne gratulacje i powodzenia na maturze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również niedawno skończyłam szkołę. Lepiej późno niż wcale, choć mój rocznik już szwenda się po świecie XD. Było dużo mniej sentymentalnie. Przyszłam posiedziałam, pośmiałam się, wzięłam co mi dano i wróciłam sobie do domu tak jak przyszłam, czyli sama i na obcasach. Obrałam nieco inną taktykę niż ty. Zamiast uczyć się na ostatnią chwilę odcięta od neta i blogów doszłam do wniosku że co ma być to będzie dużo więcej już się nie nuczę.
    Powodzenia na maturze, szczególnie na tej z matmy. Niech moc twego kalkulator będzie z tobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech... jakby takie nagrody za świadectwo z paskiem dawali w mojej szkole to bym się bardziej starała z tymi ocenami... :P Gratuluję i życzę powodzenia na maturze! A jeśli chodzi o Narnię - ja zawsze chętnie do niej wracam. :) "Konia i jego chłopca" lubię bardzo, jest taki inny od pozostałych części "Opowieści...", ale i tak najukochańszym tomem pozostanie dla mnie "Podróż "Wędrowca do świtu"". :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję!
    Mam jedną radę, pamiętaj: Matura to bzdura.
    Jeżeli W MIARĘ systeczmatycznie uczyłaś się przez liceum, to matura to będzie taki pfi!
    Chyba, że zaszaleje CKE, bo z nią to nigdy nic nie wiadomo.
    Tiaa.

    A teraz optymistycznie: PRZED TOBĄ NAJDŁUŻSZE WAKACJE W ŻYCIU!
    Co tam matura, kiedy taka perspektywa przed Tobą!
    eM trzymać kciuki będzie.
    Nie przemęczaj się z tą nauką, niezdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje ci skończenia szkoły, to rzeczywiście nowy rozdział w życiu!
    Co do książki, to jakoś do Opowiesci z Narni nie moge sie przekonac, kiedys probowalam czytac, ale sie nie dalo. jednak kolejny raz podejde do tej seri, tym bardziej, ze mam ja w domu i moze zmienie zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję ukończenia szkoły. Powodzenia w powtarzaniu do matury.
    Co do książki to czytałam pierwszą część tej serii. PO kolejne mam zamiar sięgnąć w wakacje. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję skończenia szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piąta część Narnii bardzo mi się podobała, właściwie jedna z lepszych :)
    No i również gratuluję i obyś za rok nie musiała być abiturientką jeszcze raz! ;P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.