Srebrne Krzesło

Tytuł: Opowieści z Narnii: Srebrne Krzesło
Autor: C. S. Lewis
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 234
Rok wydania: 1950 (za granicą), 1997 (w Polsce)

 Mówiłam już, że kocham Narnię? Może tak, może nie. W każdym razie powtórzę jeszcze raz: Kocham Narnię...

Tom 4 - Srebrne krzesło opowiada o przygodach Eustachego (Scrubba) znanego nam z poprzedniej części. Towarzyszy my Julia, jego koleżanka z Eksperymentalnej Szkoły koedukacyjnej, w której wiodła marny żywot outsiderki gnębionej przez silniejsze dzieciaki.

Gdy dwójka bohaterów przenosi się do Narnii dziewczynka niebawem napotyka Aslana i dostaje od niego polecenie. Lew najpierw przekazuje jej informację o czterech znakach, których musi się Julia nauczyć na pamięć i których musi wypatrywać. Wszystko po to, żeby odnaleźć zaginionego księcia Riliana, syna Kaspiana.

Pierwsze rozdziały czytało mi się szybko, jak to bywa z Narnią, ale mimo powrotu do baśniowych światów owładnęło mnie pewne uczucie tęsknoty. Jak to, już bez Łucji i Edmunda? No przecież to oni wraz z Piotrem i Zuzanną byli pierwszymi władcami Narnii. Bez rodzeństwa Pevensie to już nie będzie to samo...

Kiedy wreszcie przekonałam do dwójki głównych bohaterów, moim sercem zawładnął Błotosmętek. Otóż towarzysz Julii i Eustachego jest nieco cynicznym, ale szalenie ujmującym błotowijem – bagiennym żabopodobnym stworem wyższym od przeciętnego człowieka. Pozwolę sobie zaprezentować dwa cytaty z nim związane, które najbardziej zapadły mi w pamięć:

Widzę, ze masz zwyczaj śmiać się wtedy, gdy trzeba płakać. Bardzo słusznie. Dobrze Cię wychowano, bardzo dobrze. nauczono cie trzymać fason.

Błotosmętku – mówią – wciąż tylko podskakujesz, przechwalasz się i masz zwariowane pomysły. Musisz się wreszcie nauczyć, że życie nie składa się z samych żabich udek w potrawce i pasztetu z wątróbki węgorza. Jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz się trochę ustatkować. Mówimy to tylko dla twojego dobra, Błotosmętku.

Drugi cytat trochę bardziej humorystyczny. Postać błotowija bardzo wiele wnosi humoru do czwartej części historii o przygodach w Narnii (które na marginesie wcale w Narnii się w tym przypadku nie dzieją). Kilka innych komicznych sytuacji również chciałabym przytoczyć, ale nie odbiorę Wam przyjemności z lektury. Koniec końców nie wiem, który ze stworów jest fajniejszy: Tumnus, czy Błotosmętek...

Pomimo tego, że Srebrne Krzesło (tutaj wspomnę o tym, że sam motyw Srebrnego krzesła jest chyba najbardziej nietypowym jaki do tej pory miał miejsce w tej serii, jeżeli mówimy o tytule i jak się on ma do treści książki) wydaje się nieco inne niż poprzednie trzy części i trochę brakuje mi tu Aslana (choć się pojawia, ale mi oczywiście mało) i zażyłości łączącej jego i Łucję, to nie nudziłam się czytając książkę. Ciekawi mnie natomiast, czy zaprzestano już ekranizacji, czy może musimy dłużej poczekać na sfilmowanie tej części? Nie ukrywam, że mam w tym własny interes, bo następny po Srebrnym Krześle jest Koń i jego chłopiec (którego już czytałam i mam zamiar zrobić to jeszcze raz... Koniarze tak mają...) i bardzo chciałabym piątą Narnię zobaczyć na dużym ekranie.

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Z półki".

A z kwestii mniej książkowych, to jak pewnie zdążyli zauważyć stali bywalcy – zmieniłam tło bloga i kolorystykę. Szykowałam się do tego od jakiegoś czasu, ale nie do końca miałam wenę. Ogólnie ostatnio słabo u mnie z pomyślunkiem (a wczoraj byłam na tyle nieprzytomna, że przekręciłam fakty II wojny i stwierdziłam, że to Stalin napadł na Hitlera... Tak to jest, jak się siedzi po nocach i ogląda Grey's Anatomy, odrabiając zadania gdy kolejny odcinek się ładuje... Równocześnie prowadząc konwersacje na gg i fb... Powinnam się ogarnąć, nie ma co!).

Na weekend jadę do Wrocka do rodziny... Trochę wiosennej garderoby by się przydało, no i może uda mi się zahaczyć o ulubiona księgarnię, albo upolować coś na wyprzedaży. W każdym razie cieszę się na nadchodzący weekend i życzę wszystkim równie udanych dwóch dni spokoju (albo i bez spokoju, ważne, żeby odsapnąć od obowiązków;)

Komentarze

  1. Mam w planie zapoznanie się z tą serią, zwłaszcza, że jej ekranizacje bardzo przypadły mi do gustu i również, tak jak i Ty, mam nadzieję na kolejną część filmu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczełam czytac ta serie i szybko przestałam. Cos mnie od niej odpycha.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Narnia to tylko film w moim przypadku... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się w końcu zabrać za tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. wrocek jest super!!! a w ogóle to ile jest części Opowieści z Naarni?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam zamiar oglądnąć wszystkie części opowieści z narni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Narnia cały czas czeka na mnie ukryta w szafie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż mi głupio, ale nigdy Narnii nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, lektura dopiero przede mną :)
      A nowy wygląd boga jest fajny, ale chyba bardziej podobał mi się poprzedni...

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.