3 w 1 - Spowiedź lutowa i jeszcze kilka innych rzeczy...

 Najkrótszy miesiąc mija, a ja ze swoich osiągów zadowolona jestem bardzo - choć nie tak długi jak styczeń, luty wypadł równie dobrze ;) Oto lutowy stosik:

Od góry:

1. Bez śladu - Harlan Coben (recenzja)

2. Balladyna - Juliusz Słowacki

3. Opowieści z Narnii: Podróż "Wędrowca do świtu" - C. S. Lewis (recenzja)

4. Lilith - Alina Reyes

5 Zaklinacz dusz - Izabela Janczarska (recenzja)

6. Magia świec dla początkujących - Richard Webster (recenzja)

7. Hyperversum - Cecilia Randall (recenzja)

8. Intruz - Stephenie Meyer (recenzja)

Najlepsza książka: Intruz - Stephenie Meyer

Najgorsza książka: Hyperversum - Cecilla Randall

Zamieszczonych postów: 8 (malutko, malutko, ale tak wyszło po prostu)

Zamieszczonych recenzji: 6 (przez chwilę się wahałam, czy dobrze liczę... rasowy ze mnie human ^^)

Przeczytanych do wyzwania "Z półki": 2 (tendencja spadkowa jeszcze nie oznacza, że się poddaję... o nie, DżejEr po prostu bawi się w budowanie napięcia)

Obserwatorów: 65 (przybyło aż 20, Dziękuję!)

Jedna lektura przeczytana z maturalnej listy lektur... Sukces :)

*     *     *

A teraz z innej bajki...

Wygrało mi się w konkursie :) I teraz możecie mnie przezywać "Chwalipięta, chwalipięta!"... Nie no, żartuję. Chociaż, jak ktoś ma taką potrzebę... Jakoś zniosę, ale się zemszczę. Taka to już natura DżejEr. A konkurs odbył się na blogu Książka od kuchni. Oto zestawik, który dostałam (idealny dla rasowego mola książkowego)

*     *     *

Part 3: Moja biblioteczka

 Ostatnio modne pośród blogerów stało się prezentowanie swoich książkowych zbiorów, więc czemu i ja mam być gorsza? Nie będę już taka niemodna i dam się porwać trendom w tej jednej kategorii :) 

 Zdaję sobie sprawę, że może powinnam poświęcić na to osobny post, ale po prostu... jakoś nie mam na to czasu pomiędzy reckami, to postanowiłam, że wrzucę razem z tym postem.

1.  Półka najdłuższa, na zagłówku łóżka. Czegoś brakuje? Chyba tylko pierwszej części Zmierzchu, który przetrzymuje moja mama i udaje, że czyta.

2. Jak na koniarę przystało, nie obejdzie się bez literatury fachowej. Niektóre tytuły mają nawet 13 lat i często do nich wracam. Na szczególną uwagę zasługuje dobrze widoczne po lewej Piękno konia z cudownymi fotografiami i wieloma ciekawostkami. Obecnie już nie często kupuję książki o tej tematyce, bo w większości znajdują się te same informacje i zagadnienia. Ale na przykład bardzo miło wspominam lekturę Jak zrozumieć konia. Niektóre jej treści zastosowałam w praktyce i się opłaciło... Dobra, koniec o wierzchowcach;)

3. Święta półka numer dwa z Morganville. Niejednokrotnie wspominałam, że to moja ulubiona, najcudowniejsza na świecie seria i chyba jedna z nie wielu, w której wampiry nigdy mi się nie znudzą.

 4. A tutaj mamy część moich zasobów z kategorii porzuconej już przeze mnie - młodzieżówek. Do tego kilka nowelek i lektur (te białe grzbiety).

5. Młodzieżówki 2: Z moją ukochaną serią Pamiętnik księżniczki, do której mam ogromny sentyment. A po prawej moja kolekcja krążków Linkin Park, brakuje mi już tylko dwóch i będę miała komplet :>

6. Dość chaotyczna półeczka, bo jest jedna obyczajówka (Zaklinacz koni - a jakżeby), są wampiry, są Igrzyska (trzecia część od kilku miesięcy u kumpeli) i jest sukub. A Intruz i dwie cienkie książeczki o magii i voodoo (koło "Błękitnych") pożyczone.

7. A to półeczka znajdująca się nad biurkiem. Pierwsza część od Rachel Hawthorne znajduje się u młodszej siostry, która pod wpływem koleżanek zachciała wziąć się za tematykę wyjąco-krwopijną. A więc zaproponowałam jej i wypożyczyłam Wieczną noc, Księżniczkę wampirów i Blask księżyca. A poprzednich dwóch części o Chess nie posiadam bo czytałam je wypożyczone od Rhiamon. Jestem aktualnie w trakcie Kiera, a maturalny Makbet (między Kierem i Chess) patrzy na mnie groźnie.

8. Narnia nie dokończona jeszcze, Blask, Interświat i 8 tomów Domu nocy (i więcej nie będzie, ale na kontynuacje Blasku to czekam cierpliwie... jeszcze cierpliwie...)

9. A to właściwie nie jest półka, tylko drugie biurko. Biurko, dzięki któremu wszystko mam "pod ręką". Znajdują się tam wszystkie książki, które mam w planach, te co stoją, są kupowane na bieżąco, te co leżą - do wyzwania "Z półki" (pod ścianą). A ten stosik, na którym stoi jeżyk (etui na płyty) to są podręczniki, które będą mi potrzebne w najbliższych dniach... 

10. Półka z rarytasami :) No bo Szeptem, Dary Anioła, Podzieleni i jedna samotna część Mike Careya (ale niebawem to zmienię!). Oprócz tego Wielka Księga Aniołów (wypożyczona od kumpeli w celu znalezienia anielskiego imienia). Brakuje pierwszej części Szeptem która chwilowo nocuje u właścicielki Intruza :)

11. Ostatnia półka (Wam też ten zwrot brzmi epicko...? Czy tylko ja doszukuję się epickości we wszystkim?) Jak widać DżejEr lubiła kiedyś dinozaury, lubiła morza i oceany, była rasową nastolatką (teraz jest po prostu nienormalną osobą, to już nie podchodzi pod kategorię nastolatki), czytywała baśnie, a książka o kotach jest jedną z prób oderwania mnie od zaczytywania się w książkach o koniach. Próba zakończona niepowodzeniem. Kilka książek DżejEr otrzymała na koniec roku szkolnego w podstawówce i gimnazjum. Miło się do nich wraca i wspomina dawne pasje i dzieciństwo:)

 I to by było na tyle. Post obszerny, ale lenistwo + nadmiar obowiązków = nie mogłam inaczej. Liczę na to, że w marcu uda mi się pokonać jednak magiczną granicę 8 książek... choć patrząc po takich cegąłch jak Intruz i Hyperversum, wcale nie należy twierdzić, że w lutym było średnio.