2 w 1 czyli recenzja i... zostałam otagowana :)


Tytuł: Opowieści z Narnii - Lew, czarownica i stara szafa
Autor: C. S. Lewis
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 180
Rok wydania: 1950 (za granicą), 1996 (w Polsce)

 Pewnie większość z Was słyszała o Narnii. Czy to spotkała się z nią po raz pierwszy w postaci filmu, czy książki, czy choćby usłyszała od kogoś. Czytając pierwszy tom zaczęłam moje wojaże w związku z podjęciem wyzwania „Z półki”. Pierwszy tom baśniowej serii o ukrytej krainie przeleżał u mnie niezły kawał czasu – dekadę. Czuję się staro myśląc w ten sposób o pakiecie książek, które dostałam w podarunku na komunię świętą, a właśnie tyle lat temu miało to miejsce. Oczywiście historię, przynajmniej pierwszej części znałam doskonale. Mimo to chciałam zapoznać się z książką i wreszcie poznać świat wykreowany przez C. S. Lewisa lepiej.

 Akcja zaczyna się szybko, bo już na drugiej kartce najmłodsza bohaterka przekrada się do Narnii. Jest to możliwe dzięki magicznej szafie pełnej futer. Łucja zastaje magiczną krainie pogrążoną w ostrej, nieustającej od dawna zimie. Spotyka sympatycznego fauna (pana Tumnusa), który prowadzi ją w głąb lasu. Następnie zaprowadza ją do swojej chatki i częstuje posiłkiem. Jednak nie wszystko jest takie piękne, jakby się mogło wydawać, bowiem Tumnus jest sługusem złej białej czarownicy, która chce dostać w swoje szpony każdą córkę Ewy i każdego syna Adama, którzy zostaną zauważeni w Narnii. A wszystko po to, żeby nie mogła utracić władzy. Jeśli cztery trony za Ker-Paravel zostaną zajęte przez ludzi, wtedy Narnia odzyska prawowitych władców.

 Nasi bohaterowie to czwórka rodzeństwa. Najstarszy Piotr, zaraz po nim Zuzanna i dwoje młodszych dzieci – Edmund i Łucja, ta ostatnia jest najmłodszym członkiem tej „ekipy”. Właśnie z powodu swojego wieku (choć autor nie podaje go dokładnie) Łucja jest zlekceważona przez swoich braci i siostrę, gdy opowiada im o swojej pierwszej wyprawie do Narnii. Dopiero gdy cała grupka jest zmuszona schować się przed gosposią oprowadzającą gości po wielkim domu w którym to bohaterowie wylądowali, na własne oczy widzą to, o czym najmniejsza latorośl mówiła. Postanawiają się ukryć w tytułowej szafie i trafiają do magicznej krainy. Spotykają mówiące bobry i gdy jedno z rodzeństwa dopuszcza się zdrady pozostała trójka wyrusza na poszukiwania. Po drodze pojawia się mądry i potężny lew Aslan (obok Tumnusa moja druga ulubiona postać) i... Święty Mikołaj. O ile dobrze pamiętam, nie było go chyba w filmie, ale oglądałam tak dawno temu, że nie jestem tego w stanie stwierdzić w stu procentach.

 Clive Staples Lewis napisał książkę dla dzieci, która ma w sobie coś magicznego. Czytając można się wciągnąć i na kilka godzin zatracić w tym fantastycznym świecie. Oczywiście brak tu rozwiązłych opisów, drastycznych scen walk i podniosłych, iście epickich momentów, czy zawikłanych intryg. Mamy jeden, może dwa wątki, które i tak się ze sobą łączą. Opowieści z Narnii to baśń dla młodszych odbiorców, którzy jednak są już w stanie przeczytać te sto dwadzieścia stron normalnym drukiem. Trzecioosobowym narratorem jest osoba opowiadająca nam historię, która zwraca się do nas bezpośrednio (nie raz pojawiają się zdania w rodzaju „A musicie wiedzieć, że Łucja...” itp). Wolę narrację pierwszoosobową, ale i tutaj autor nieźle poradził sobie, opisując uczucia dzieci odnośnie przygód, jakie ich spotykają w Narnii. Książka jest lekka, czyta się bardzo szybko (mniej niż jeden dzień), a ja dodatkowo mam wersję z obrazkami, które ukazują poszczególne sceny. Mam nawet jedną ulubioną ilustrację. Mimo, że nie jest to ambitna literatura, to i tak jestem zaciekawiona, jak sprawy potoczą się dalej. Bohaterowie są prości, ale nie aż tak, żeby to raziło, poza tym, czy można by się spodziewać skomplikowanych charakterów po książce dla dziesięcio- czy dwunastolatków? Nie.

 Seria C. S. Lewisa składa się z siedmiu części. Mój pakiecik dziwnym trafem nie zawiera trzeciej (Podróż wędrowca do świtu) więc będę ją musiała wypożyczyć, albo dokupić, jeśli trafiłaby się na jakiejś wyprzedaży. Żałuję trochę, że nie zabrałam się za książki, gdy byłam młodsza, bo byłabym pewnie całą ta historią bardziej zaaferowana, ale nie mogę narzekać. I jeszcze jedna sprawa – czytałam pierwszy tom zobaczywszy już film i to kilkukrotnie. Dawno, bo nie potrafiłam przywołać w pamięci ani jednego dialogu z ekranu, ale wiedziałam, jak skończy się historia. Kolejnej części o Księciu Kaspianie już nie pamiętam, a pechowej trzeciej, której w formie książkowej nie posiadam nie oglądałam wcale. Odrobię sobie całą serię filmową, ale dopiero jak przeczytam książki.

Ocena: 6,5/10

 Tą oto lekką lekturką, rozpoczętą z powodu bezsenności (wzięłam do ręki książkę grubo po północy gdy to po kilkunastominutowym przewracaniu się z boku na bok stwierdziłam, że nie usnę) zaczynam swoje wyzwanie „Z półki”. Teraz wciągnęłam się już w Interświat, ale poważną konkurencję dla niego stanowi... 8 sezonów Grey's Anathomy, od których wczoraj się uzależniłam. Wszystko za sprawą koleżanki, ale takie seriale powinny być zakazane, skoro tak silnie uzależniają... zaraz lecę kończyć drugi odcinek drugiego sezonu!

*Powyższa recenzja była pisana wczorajszym popołudniem*

*Poniższa część notki była pisana tuż przed publikacją*

A zatem tym razem dopadła mnie !-nochi i poniżej znajdują się pytanka wraz z odpowiedziami mymi:)

1. Dokąd chciałabyś wyjechać?
 Do Grecji, Hiszpanii, Australii, Norwegii, Japonii i Ameryki Północnej
2. Czy masz w zwyczaju układać postanowienia noworoczne?
Miałam do tego roku. Tym razem moje postanowienia traktuję raczej jako pobożne życzenia.
3. Znienawidzony kolor to…
Róż!
4. Czy spełniło się już jedno z Twoich największych marzeń
Owszem, byłam w zeszłym roku na koncercie Linkin Park
5. Potrafisz dążyć do celu Jeśli tak, to z którego jesteś naprawdę dumna
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie... to zależy. Jeżeli bardzo się uprę, to jestem zdolna do realizacji planu, ale nie często się to zdarza.
6. Twój ulubiony bohater z dzieciństwa (z kreskówki, książki, bajki animowanej…) to:
Scooby Doo
7. Jaki jest Twój ulubiony zapach?
Kokos i cynamon
8. Malarstwo, nauka czy literatura
Literatura!
9. Dlaczego blogujesz
Z początku po prostu chciałam spróbować, pisałam bloga na interii o niczym konkretnym, potem przeniosłam się tutaj, w założeniu pisania o tym samym. Okazało się, że jednak chcę spróbować recenzowania, a że lubię pisać... piszę gdzie się da:D
10. Wymień coś idealnego w Twoim mniemaniu (kształt, osobę, produkt…).
Ian Somerhalder
11. Jak się odnosisz do tagów Lubisz je czy też zapraszanie do nich Cię irytuje

Lubię je, choć nie zawsze chce mi się czytać czyjeś odpowiedzi, ale zwykle staram się to robić, żeby nie było:)

Możecie odetchnąć z ulgą, bo nikogo nie mam zamiaru tagować. Nie chce mi się wymyslac pytań, a dzisiaj jestem zdolna tylko do nie-życia.
I ewentualnie do oglądani Grey's Anathomy.

Komentarze

  1. S.C.Lewis to jeden z moich ulubionych pisarzy, a Narnię wręcz uwielbiam, marzy mi się by zgromadzić całą serię na swojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do książek o tematyce wampiryczno... jesteśmy zgodne ;)
    Lew, czarownica i stara szafa nie czytałam, ale widziałam wiele razy w telewizji i nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało. Mogę jedynie tęsknie patrzeć na ten czas, kiedy pierwszy raz ujrzałam film.
    Też kiedyś chciałabym pojechać do Hiszpanii. Mój wujek tam był i mu tego zazdroszczę.
    Widzę, że również i ciebie drażni róż. Niestety ostatnio co widzę w sklepach to ma właśnie dodatek tego koloru. Masakra...
    Ja też w końcu muszę się wziąć za odpowiedzi, ale jakoś tak dzisiaj zaczynam mulić... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ah, wspomnienia :) czytałam pierwszy i czwarty tom (nie wiem skąd ta przepaść); oglądałam pierwsze dwa filmy. nigdy nie pomyślałam, że mogę wrócić do Narnii - może nawet to dobry pomysł? :)

    PS. Mikołaj był w filmie, pamiętam tą scenę :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko słuchałam Opowieści... Ale podobały mi się. Obejrzałam wszystkie filmy, ale pierwsza część była najlepsza!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno każdy zna ' Opowiesci z Narni'.
    Ja, probowalam zmierzyc sie z ta seria, ale nie dalam rady, po prostu nie podobala mi sie.
    Pozdrawiam i zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam tylko jedną książkę C.S.Lewis. W tym wypadku wolę film :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie się bardzo miło czytało Twoje odpowiedzi. :) Dziękuje, że znalazłaś czas. :)

    Po "Opowieści z Narnii" nie sięgnęłam nigdy, bo zawsze wydawało mi się to zbyt naciągane. Nie oglądałam nawet filmu, ale jakoś i tak zrobiłaś coś takiego, że mam ochotę po to sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja trochę żałuję, że nie znałem Opowieści z Narnii jeszcze gdy byłem mały, ale i te kilka lat temu przyjemnie mi się czytało (jeden tom lepszy, inny nieco gorszy, ale całość wypada przyzwoicie). Nawet nie kilka, bo ostatni tom przeczytałem w poprzednim roku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie chodzi ogólnie o tagi, a nie tylko o odpowiedzi na te moje. Dzięki nim czasem można poznać bloggera z zupełnie innej strony. Skoro obserwuję czyjś blog, to jestem ciekawa tego co go dotyczy. Tag jest notką jak każda inna. Każdy tag zmusza do uzewnętrzniania się w pewien sposób. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziałam, że dasz TEN ideał xD
    GA też kiedyś oglądałam, ale przestałam, jak moi ulubieni bohaterowie nie mogli być nigdy szczęśliwi. xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajna recenzja, ale raczej po książkę nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Planuję już od jakiegoś czasu sięgnąć po tę książkę, ale zawsze jakoś nie ma okazji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja doskonale pamiętam że w filmie na podstawie tej książki był Święty Mikołaj :D nawet pamiętam co im dał w prezencie.
    Kiedyś czytałam tą książka młodszym bracią do poduszki, ale nie potrafiłam ogarnąć, jak można zrzucić na grupkę dzieci dowództwo nad armią.

    OdpowiedzUsuń
  14. opowieści z narni to całkiem fajna historia- książki nie czytałam ale film mi się bardzo podobał!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam opowieści z narni, całkiem fajne, ale chyba bardziej do gustu przypadł mi film.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.