Finale czyli "Jak trwoga to do Patcha..." - cytat

<ociera łzy>
Tak, oto jedna z moich ulubionych serii dobiegła końca. Szeptem, które zaczęłam czytać trzy lata temu, kupiłam kilka dni po premierze i w którym zaczytywałam się jak szalona, z niecierpliwością wyczekując kolejnego tomu... Koniec. Finale. Przeczytawszy ostatnia kartkę miałam łzy w oczach. Nazywajcie mnie sobie sentymentalistką, ale sama się zdziwiłam, że aż tak mnie to poruszyło. No dobra, to jedziemy z formalnościami...

Tytuł: Finale
Autor: Becca Fitzpatrick
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 417
Rok wydania: 2012

A zatem, mamy do czynienia z następującą sytuacją: Nora w wyniku pewnego obrotu zdarzeń w Ciszy (o co konkretnie chodzi nie napiszę, bo niektórzy jeszcze nie czytali, tak, tutaj silna sugestia dla Rhiamon, pędź do księgarni!) objęła władzę nad Nefilami. Oczywiście naszej bohaterce nie do końca się to podoba, niestety, nie ma innego wyjścia, jak tylko wykonać swoje zadanie. I tu się zaczyna. Ostry trening z nowym sprzymierzeńcem, sekretne spotkania z ukochanym i próba zachowania wszystkiego w tajemnicy przed przyjaciółką i rodziną. Rodziną, która się niespodziewanie powiększa i to nie w wyniku zajścia w ciążę matki naszej bohaterki.
 Sama Nora, jak to ma w zwyczaju, pakuje się w kolejne kłopoty. Powraca też jedna z postaci, którą, jak sądziliśmy, pożegnaliśmy wraz z końcem pierwszego tomu. I wcale nie poprawia to sytuacji Nory. Z każdym kolejnym rozdziałem intrygi stają się coraz bardziej pogmatwane, a o niektórych postaciach nie jesteśmy w stanie wydać jednoznacznego osądu. No bo, niby jest dobry... ale przecież... no właśnie.
 Bywały momenty, w których chciałam palnąć Norę w czoło i powiedzieć, ogarnij się dziewczyno. Mimo iż nie wszystkie jej zachowania spotykały się z moim uznaniem, to i tak jestem skłonna zaliczyć koleżankę Grey do grona moich ulubionych bohaterek. Nie użala się nad sobą, bardziej martwi ja los Patcha (o nim osobny akapit...). Nie siedzi z założonymi rękami, działa i angażuje się we wszystko, co robi on, razem planują, razem realizują plany. Są nierozłączni, co nie oznacza, że nie pojawiają się zgrzyty. I to lubię, bo przecież wieczna sielanka jest niemożliwa. Na jakim podłożu te tarcia, to już nie zdradzę, bo spoilerować nie mam najmniejszego zamiaru.
 Straciłam nieco szacunku do Vee, która do biegania włożyła przerażający zestaw - różowy dres i diamentowe kolczyki. Ale to tylko takie moje osobiste uwagi... no żeby ten dres chociaż fioletowy był. Poza tym w jej przypadku również czeka nas nie małe zaskoczenie. Co i jak? Odsyłam do książki pani Fitzpatrick. Niestety, ten watek nie specjalnie przypadł mi do gustu, ale w obliczu tego, co akurat czekało Norę, cóż, nie miałam zbytnio czasu ubolewać nad sytuacją Vee. Nie wprowadza dużo zamieszania i też nie razi. Ot, jest sobie taki twór i tyle.
 A teraz deser.
 Patch.
 Jak zwykle w formie, jak zwykle ironiczny i gotów zabić każdego, kto będzie choć minimalnie zagrażać Norze. Rozważny, naczelny strateg działania. Dzięki niemu Nora ma siłę do tego, by przewodzić swojej rasie w wojnie. Wojnie, od której wyniku zależy przyszłość zakochanych. Ale takiego faceta jak Patch, to chyba każda by chciała. Troskliwy, ale nie przesadza w tej materii. Wiecznie stoi murem po stronie swojej ukochanej. Potrafiący pokazać Norze jej najmocniejsze strony. Posiada urok osobisty, którym oczarował mnie już w pierwszej części. Szkoda tylko jednego, a mianowicie nie spotkałam się ze sceną, w której można by go zobaczyć w akcji, czyli w walce. Jako miłośniczce dynamicznych scen, nieco mi ten niuans przeszkadzał, ale od czego jest wyobraźnia...
 Podsumowując, Szeptem i Finale, to najlepsze części całej sagi. W Crescendo i Ciszy czegoś mi brakowało, poziom był minimalnie niższy od pierwszej części. W czwartej pani Fitzpatrick pokazała, co potrafi.
 Nie raz penie sięgnę jeszcze po całą serię i będę ją polecała wszystkim (nie tylko miłośnikom gatunku paranormal). Na prawdę mam wrażenie, że wraz z zakończeniem przygód Patcha i Nory, mam wrażenie, że coś ważnego się w moim życiu skończyło. I to się nazywa DOBRA KSIĄŻKA.


Komentarze

  1. Koniecznie muszę to kupić! Och, jakby wydali całą serię w czteropaku! Marzę o tym! Na Święta!
    Patch wydaję się być... ach! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam dzisiaj:) Już zacieram ręce na spotkanie z Patchem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dwie pierwsze części, trzecia czeka na półce. Lubię tą serię, bardzo przyjemnie się czyta. Muszę się w końcu zmobilizować i przeczytać resztę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza część tej serii jakoś nieszczególnie mnie wciągnęła. Fabuła jest trochę nijaka i oklepana. Raczej nie sięgnę po inne tomy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy wyszło Szeptem myślałem, że to jakaś podróbka Zmierzchu, ale przyznam, że teraz bardzo chętnie bym przeczytał tę serię, po tym, jak wiele pozytywnych opinii o niej słyszałem.

    OdpowiedzUsuń
  6. cykl jest w planach , ale naprawdę marze aby zapoznać się z nim, tyle się o nim ostatnio czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam, ale jak dla mnie nie była to najlepsza część. Była świetnym zakończeniem serii po prostu.

    Ps. Widzę ruch na blogu. Dawno nie było mnie tutaj, ale widzę dużo zmian :D

    OdpowiedzUsuń
  8. kupiłam Finale, ale wciąż "czeka" na swoją kolej ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam pierwsze części. Po prawdzie nie jestem pewna czy tylko 2 czy ta trzecią też... Pamiętam tylko że było mocno zagmatwana intryga i pod koniec już sama nie wiedziałam kto jest czyim ojcem...aż zaczęłam wątpić czy moi rodzice są moimi rodzica O_O XD
    Same książki z pewnością wciągają i nie dają o sobie zapomnieć, ale nie mam kasy by ta ostatnią część kupić, a w bibliotece na pewno za prędko jej nie znajdę, nawet pomimo mych tajemnych układów z bibliotekarką szkolną.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.