Myśli postrzępione

Tytuł dość tajemniczy, można by rzec, że poetycki, innymi słowy - jak nie mój. Nie przepadam, a wręcz mam już serdecznie dość  notek powitalnych, więc stwierdziłam, że z miejsca do konkretów przejdę. Wcale nie miałam ochoty zakładać... Którego to już? ... Policzmy... Piątego Bloga. Ale widocznie są osoby na tym świecie, wobec których nie potrafię być w pełni asertywna. Tym bardziej, że rzeczone osoby znają moje upodobania i pasje i wszelkiego rodzaju zachcianki (takie jak kolczyki w kształcie czaszki) i sukcesywnie mi o nich przypominają. W blogowanie kilka miesięcy się nie bawiłam, nawet nie wiem, czy będzie mi się chciało w to bawić. Czemu? Bo nie wiem, czy jest mi o czym pisać. Właściwie uwielbiam przelewać myśli na papier (tudzież ekran), ale ostatnio doszłam do wniosku, że zaczynam odchodzić od słowa pisanego. Kiedyś skrzętnie, dnia każdego notowałam przemyślenia w pamiętnikach (których to uzbierało mi się około dwudziestu), oprócz tego pisałam własnie opowiadania, inne zapiski i spiski... Teraz, po skończeniu aktualnego brulionu, do którego zaglądam sporadycznie, raz na dwa tygodnie, może nawet cztery planuję przenieść się z dziennikiem na kompa. Założę jeszcze jednego bloga, albo po prostu zacznę pisać na którymś z porzuconych, tyle tylko, że dostęp i możliwość czytania będę miała tylko ja.
 Aktualnie całą swoją energię i wenę pisarską wykorzystuję do tworzenia pewnej historii... Nie będę się rozwlekała na ten temat zbytnio. Pewnie tytuł "Carmen" przewinie się w kolejnych wpisach, zatem będzie on dotyczył tejże, hm, opowieści.
 Dnia wczorajszego miałam okazję wybrać się do stajni, w której (powiedzmy, że regularnie) jeżdżę. Trafił mi się Lolek, który miał swój, jak to instruktorka trafnie określiła, Dzień Świra. Także miałam przejściowe problemy w czasie jazdy, ale kochane konisko jest ogólnie. A, że lubi kombinować... cóż, kto nie lubi?
Teraz czytam:
 - Londyńska Makabra (Steven Savile)
 - Angelologia (Daniele Trussoni)
 - Feral (Kate Wild)
 Oczekują na przeczytanie:
 - Noc Blizn (Alan Campbell)
 - Gromowładny (Felix Gilman)
 - Mag w czerni (Jane Wells)

Komentarze

  1. No a kto jest autorem tego zdjęcia? No kto? Kto robił Twoją komórkę fotki koni cały czas, co? Tajemnica! Oczywiście, że tajemnica, ale o tym, to już się nie wspomni xD Osoba, która zna Twoje czaszkowe upodobania, która znalazła Ci kolczyki i torbę, ma Ci wysłać te linki do strony z bluzami, co Ci się podobały w B2B? ^^

    Czytaj, czytaj, ja też mam książek dużo, a czau mało xD Wiecznie, wiecznie za mało kasy i czasu... No, w każdym razie, moje książki zawsze chętnie Ci się oddają (do wypożyczenia) i czekają na to. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam Cię i wiem że się przeniosłaś, ale tak dano się nie odzywałaś, że myślałam że już nie wrócisz.
    Czytanie od początku nie jest konieczne (chyba że chcesz bo już nic nie pamiętasz) bo nic specjalnie nie zmieniałam.
    Nie słyszałam jeszcze o żadnej z wymienionych przez ciebie książek, ale też mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku, liczę na to, iż pozostawisz po sobie coś więcej niż tylko dwu wyrazowe stwierdzenie "Chyba przeczytam", albo "Brzmi ciekawie". Byłabym niezmiernie wdzięczna za lekkie wysilenie się co do treści zamieszczanej w komentarzu.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie, nie tylko pozytywne, ale i krytyczne, jestem otwarta na sugestie i skłonna do podjęcia dyskusji.