Mój luty (2021)

 Pamiętam czasy, kiedy to w najkrótszym miesiącu w roku czytałam najwięcej książek. Czasy te raczej już nie powrócą, zostały tylko ambicje. Zapraszam jednak na kilka kadrów z lutego, który był istnym chaosem, szczególnie, że pod koniec miesiąca przyszło mi spakować wszystkie moje graty (w tym około setki książek) i się przeprowadzić.

Sporą część tego zestawienia fotograficznego będą stanowiły fotki z wyjazdu do Poznania. Było muzeum, były wystawy i... kawa w plenerze.
O "Leksykonie dzikich kobiet" jest już post na blogu. Mam wrażenie, że w tej niby serii wydawniczej Bosza największymi hitami, były "Bestiariusze słowiańskie". I na nich się skończyły ciekawe treści.

Wiem, że o śniegu to już lepiej zapomnieć. W ramach zapominania polecę "Kobietę w czerni". Dobra groza w klasycznym, gotyckim stylu, przywodząca na myśl najlepsze historie o duchach.

"Trawa" Sheri S. Tepper była powrotem do serii Artefaktów, których w dłoni nie miałam przez cały zeszły rok i... bardzo tęskniłam. "Trawa" wypadła nie do końca dobrze, ale i nie całkiem źle. Rozpoczynając lekturę liczyłam na coś nieco innego, niż dostałam, ale o szczegółach opowiem w poście. 

Nabytki ze stycznia i lutego


Zatęskniło mi się za Cobenem. Uzupełnienie kolekcji Mrocznej wieży wydaje się oczywistością. Niewidzialnego człowieka wzięłam w ramach uzupełnienie kolekcji Wellsa, tym bardziej, że w Vesperze niedługo pojawi się coś, czego nie mam. Bo mający niedawno premierę Wehikuł czasu już od dwóch lat stoi na półce, w innym wydaniu, przeczytany zeszłej wiosny. Ilion to mój powrót do Simmonsa. Jeszcze się zastanawiam, czy najpierw będę czytała właśnie to, czy Terror, ale w końcu przeszła mi niechęć do tego autora, spowodowana słabszym od Hyperiona Endymionem. Trzeci tom Diuny to mój kolejny krok do zdobycia całego cyklu. Na marginesie - w marcu zamówiłam pozostałe tomy z podstawowej sagi, pokażę w kwietniu. No i Dekameron, który miałam gdzieś tam z tyłu głowy, daleko na liście priorytetów, ale udało mi się zdobyć z drugiej ręki, w bardzo dobrej cenie - 15 złotych. Więc wzięłam.

Plany czytelnicze na marzec
Bliżej końca marca niż dalej. Ale przeczytałam do tej pory Dzieci Hurina i Alicję autorstwa Christiny Henry. O obu w końcu napiszę, ale mam spore zaległości w kwestii opinii. Przez ostatnie zamieszanie w życiu i generalnie brak czasu, mam do napisania jeszcze post o książce z grudnia. Co jeszcze bym chciała czytać w marcu? Zabrałam się za Dragonezę, bo jakoś przypadkiem czytnik wpadł mi w łapki i został. W końcu planuję też lekturę Futu.re, ale bez ambicji na skończenie w marcu.

Powodzenia w marcu!

Komentarze