Rdza (Jakub Małecki)


Rdza to historia z gatunku współczesnej prozy polskiej, której akcja dzieje się w naszych realiach, opisuje codzienność, rozterki i dylematy, które to znamy całkiem, jak mogłoby się wydawać nieźle. Małecki ze sporą dozą wyczucia przedstawia czytelnikowi splot losów różnych istnień, osób, które niekoniecznie chcą odnaleźć się w nowej sytuacji, ale muszą. Bazą jest zetknięcie się rzeczywistości kilkuletniego Szymka i jego babci Tośki. Autor z rozmysłem opisuje styczną tych dwóch światów i przedstawia czytelnikowi jak doszło do ukształtowania się takich a nie innych charakterów, bo jeden z nich wychował się w bliższych nam początkach lat dwutysięcznych, a jego babcia przeżyła realia wojny.

Przyznam, że rzadko sięgam po prozę, ale ostatnio staram się robić to coraz częściej, a i popularność Małeckiego sprawiła, że chciałam poznać treść Rdzy. Autor oprócz wspomnianej dwójki przedstawia czytelnikowi cały szereg pobocznych wątków i bohaterów, którzy dorzucają swoje pięć groszy do głównej akcji. Nawet nie wiem, czy powinno używać się w tym miejscu określenia "akcja", bo przywodzi ono na myśl coś dynamicznego, a Rdza chwilami płynie bardzo leniwie. Nie uważam jednak tego czasu za stracony, a wręcz przeciwnie, lektura stanowiła ciekawe doświadczenie obcowania z czymś w rodzaju kłębowiska różnych nitek. Te nitki to losy postaci, które Małecki stworzył i opisał. Wśród bohaterów jak najbardziej znaleźć można swoje sympatie, odnaleźć samego siebie na kartach Rdzy i pomyśleć "Hej, ja też tak mam". Chwilami te perypetie powodują śmiech, czasem żal czy smutek. Autorowi udaje się zgrabnie uchwycić dosadne motywy bez zbędnych słów. W narrację wkrada się kilka razy chaos, ale nie przeszkadza to zasadniczo w czerpaniu satysfakcji z czytania. Autor podrzuca czytelnikowi sporo krótkich podrozdziałów, ale składają się one w logiczną całość i nawzajem uzupełniają, tworząc ciekawy pejzaż emocji, ambicji, marzeń i ich zetknięcia z rzeczywistością.

Nie jestem przekonana, czy powieść ta zostanie ze mną na dłużej i czy kiedyś zechcę do niej wrócić, ale wydaje mi się, że to za sprawą moich osobistych preferencji. Tak oto błądzę po nieco nieznanym dla siebie gruncie, wpadam na rzeczy dobre, ale jeszcze nie dociera do mnie, czemu takie są i czy w ogóle chcę się nimi zachwycać.

|tyt. oryg. Rdza, Jakub Małecki, wyd. Sine Qua Non, 283 str. 2017r.|

Komentarze