Mój styczeń

Czy wracam do podsumowań? Chyba mam na to ochotę, ale nie wiem, na jak długo. Nie zależy mi na tym jakoś szczególnie, ale chciałam pochwalić się tym, co w styczniu przeczytałam. Opinie prawie wszystkich książek na blogu już są.

Ach, no i podrzucę też zarys moich planów na luty.

Biorąc pod uwagę, że w styczniu praktycznie pływałam w morzu stresu spowodowanym zaliczeniami na uczelni, pracą i prywatnymi powiedzmy rozterkami, to moje 3,5 książki, które planowałam to naprawdę wynik w porządku. Z resztą - wszystkie moje wyniki są w porządku!

Oto, co studenci robią, żeby nie pisać eseju na zaliczenie na 5.02.

Przeczytałam to:

Zdjęcia moje, okładka od Ostatniego dnia pary został pobrana ze strony Fundacji Historiavita.

Ostatni dzień pary i Zimowy monarcha wysuwają się na pozycje faworytów. Szczególnie zaskoczyły mnie pozytywnie steampunkowe opowiadania o których pisałam dwa posty temu. Bitwy w świecie Tolkiena były okej, ale bez szału o czym wspominałam w ostatnim wpisie. O drugim Endymionie chcę jak najszybciej zapomnieć, a czeka mnie jeszcze opinia o nim, do której zabiorę się gdy tylko napiszę ten nieszczęsny esej na Nurty socjologii najnowszej. I to jest też ta połówka, którą liczę do lektur styczniowych jako czwarty tytuł, aczkolwiek zaczęłam męczyć to ustrojstwo w październiku i porzuciłam chyba na półtora miesiąca. Zgroza.

Kilka kadrów mojej styczniowej codzienności...


Plany na luty. Czasu będę mieć trochę więcej (jak już napiszę esej) i w związku z tym z dużą dozą ostrożności chcę zaplanować lekturę czterech książek. Po pierwsze skończyć Światło, którego nie widać, które męczę od listopada chyba. Ponadto rozpoczęte już TV Ciał0 z UW, bo zachciało mi się czegoś o mniejszej objętości, rozpoczęłam i zdążyło mnie po kilkunastu stronach wciągnąć, a więc jest dobrze! Planuję też zapoznać się z pierwszym tomem Pana lodowego ogrodu - czeka od roku w tym wydaniu z serii Mistrzów Polskiej Fantastyki. Czwarty tytuł? Zobaczymy, na co najdzie mnie ochota, bo mam kilka kandydatów.

Powodzenia w lutym życzę!

Komentarze